Na poczatku gotowalam sama dla malucha, pzygotowywalam deserki itd.Zaczelam kupowac gotowe obiadki jak skocznyl 7-8miesiecy,deserki niektore tez.Zupki je te co ja gotuje caly czas.Moze tak mi bylo latwiej, wiem ile teraz zje, nie musze odliczac itd.,wiem, ze nie bedzie glodny.

Na ogół obiadki i deserki przygotowuję sama, aczkolwiek mam zawsze kilka słoiczków zupek i deserków w zanadrzu, na wypadek jakiegoś wyjazdu (łatwiej podać słoiczek), lub lenia:P

Słoiczki z owocami kupuję małemu, Filip nie chce jeść żadnych owoców, czasami wepcham w niego banana ale z oporem a słoiczki mi pięknie jada i nie marudzi - po prostu mu smakują. Owoce zaczęłam dawać jak Filip miał coś około 4 miesięcy. A obiadki gotuję sama. Mam jarzynki z własnego ogródka bez nawozu, króliki i gołąbki też pewne więc gotowanie nie sprawia mi żadnego kłopotu. A próbowałam go nauczyć żeby jadł od czasu do czasu obiad ze słoiczka bo czasami nie ma czasu ugotować ale każda próba kończyła się na zwymiotowaniu całego obiadu więc odpuściłam i więcej w niego nie wciskam tego.

raz gotuje sama raz podaje ze słoiczka to zależy od sytuacji. Małemu smakuje to co sama przyrządzę i ze słoiczka również, oprócz brokułów ze słoiczka( jak sama ugotuje to wcina)

Kupowałam deserki i obiadki/zupki, później zaczęłam gotować sama, ale cierpiałam na chroniczny brak czasu przez to i wróciłam do kupnych obiadków. Zrezygnowałam jednak z kupnych deserków- podaję świeże, przetarte owoce.
Jeszcze troszkę i młody będzie wcinał "dorosłe" obiady- z nami :]

Przyrządzam obiadki i deserki sama od rozpoczęcia przez Wiktorię 4 miesiąca.
A dlaczego?
Po prostu uważam,że jest to mniejszy wydatek niż jedzenie w słoiczkach i jedzenie jest bardziej zdrowe.