Ja sie nie stresowalam ale powolutku zaczynam coraz czesciej o tym myslec i troszke jakis tam stres i lęk się pojawia...

Stresuje się ale zaraz chciałabym już mieć to za sobą i codziennie czekam na jakieś bóle.

Ja się nie stresuję w ogóle. Jest mi tak ciężko, że czekam na ten dzień z utęsknieniem. Nie przeszło mi nawet przez myśl, że coś może pójść nie tak.

To co tylko ja mam jakieś głupie jazdy:(:(

A w którym tygodniu jestes? Ja się stresowałam, bałam się bólu i to bardzo bardzo, ale gdzieś tak do 35 tyg. Teraz w 38 nie miała bym nic przeciwko gdyby coś się podziało, bo taka codzienna męczarnia staje się nie do zniesienia.

no 34 zaczynam

Jak jeszcze troszkę z brzusiem pochodzisz, zaczną się różne ciekawe dolegliwości to bedziesz chciała miec to jak najszybciej z głowy i nie bedziesz myslec o strachu.

boje sie potwornie bo duzo zalezy od porodu , jak cos pojdzie nie tak to np dziecko moze urodzic sie niedotlenione ... rodze drugi raz i za pierwszym razem bardziej balam sie boli a teraz martwie sie czy wszystko pojdzie dobrze , a potem juz czy dziecko zlapie piers i czy bedzie jadlo .... tyle tego jest .... wiem co mnie czeka i boje sie ze cos bedzie nie tak...