Siedzimy sami i od 21 wieczór sie wlecze ze konca nie ma. Chce juz północ i iść spać. Starszy uparcie czeka na fajerwerki. Ma prawie 4 latka i nie moge go skusić by poszedł spac ...a moj maz wlasnie przysypia. Moje oczy tez juz ledwo patrza. Bardziej męka niz sylwrster.

Ja tez nie spie wlasnie ze wzgledu na starszego... tez ledwo na oczy patrze... maly pewnie za 3 h na mleko sie obudzi i o 7 rano juz trzeba wstawac...

Moj tez wstaje o 7. A maz ze starszym beda smacznie odsypiac. Maly o 23 mleko wypili wiec teoretycznie mialabym "drzemke". A wychodzi mu pierwszy zabek i teraz spi ale znajac zycie jak ja sie poloze on zacznie marudzić :(

Dokladnie. Beda mogli nawet caly dzien lezec a ja na nogach caly dzien...

W domu, brzuch mnie ciagnie strasznie i zasnelam kolo 23, huki mnie obudzily i tak nowy rok.... brzuch dalej ciagnie:-(

W domu ale było fajnie :)

W domu , znajomi wpadli , siedzielismy do 2 ;)

Ja zawiozlam synka do tesciow, nakupilam mu balonow, cieszyl sie jak nigdy w zyciu :) A my poszlismy spac. Chyba ostatnio tak twardo spalam jakies 4lata temu!!

My w domku. We czwórkę. Bo Magdalena pojechała z dziadkami na imprezę dla swojej chrzestnej. :-) Wera o 23 poszła spać. A my z gabi siedzieliśmy.

W domu w pizamach. Mamy tak ciężkie noce że ledwo wysiedliśmy do północy. To nic za rok pójdziemy na bal :)