Od razu mówię, że z tą nauką grania, czy rysowania, że nie chodzi tu o jakieś chore ambicje, tylko po prostu o próbę zorganizowania czasu mojemu dziecku, tak żeby się nie nudziło, bo pomysłów na zabawy już mi brak.. ;)

Nie, no pewno... Moje cory tez tak mialy (z Soraya inclusive), ze tylko muzyka i juz tanczyly... Yasmina np. uslyszy jakas piosenke raz i juz ja spiewa... Soraya jeszcze dobrze nie mowi, ale juz cos tam po swojemu zawodzi... i mozna rozpoznac czysta melodie! :O

Mam rozne zabawkowe instrumenty w domu... Keyboard, gitarka, bebenek, perkusja, flecik, jakas piszczalka, grzechotki czy jak to sie tam zwie, takie do grania...

A tak w sumie na powaznie... najstarsza zaczela chodzic na taniec majac 4 lata... i chodzila do ok. 6. lat... Teraz po feriach, czyli od tego wtorku, znow zaczyna lekcje tanca...

Od 1. klasy uczy sie gry na flecie... W tym roku bedzie probowala w szkole roznych instrumentow muzycznych i w ciagu tego roku ma zdecydowac sie na jakis instrument orkiestrowy...

Sredniutka marzy o gitarze...

czemu nie?

Dopoki dzieciaczkom sprawia to radosc... bardzo chetnie pomagam im w urzeczywistnieniu tych malych marzen.

no mój syn też dyga do każdego melodyjnego dźwięku ;) Włączam mu codziennie dziecięcą muzyczkę (fasolki, kukulską) i razem tańczymy. Nawet do tych grających zabawek potrafi się pobujać :))

mój jak usłyszy jakąś melodię to od razu zaczyna tańczyć... a ile radochy ma przy tym :)
co do grania na instrumentach to ma tylko małe organki, czasem coś brzdękoli...
a śpiewa jak ja śpiewam, tzn próbuje coś mrucząc po swojemu. Jeszcze konkretnych melodi nie śpiewa, wiadomo, ale próbuje mnie naśladować.