Witajcie mamusie najpierw opisze wam moja sytuacje a potem zadam pytanko!!A mianowicie w tamten piatek jechalam szybko rano ze swoim malenstwem do pediatry (w naszej przychodni) bo cos mi sie w ogole nie podobał nosek malego caly czas zatkany no i te gluty zielone co odciagalam do tego lekki kaszel ..po wejsciu do gabinetu i osłuchaniu malego lekarz stwierdzil ze to sapka i ze wszystko gra..kazal czyscic tylko noska wod morska i koniec wizyty!! az do wczoraj juz sie tak wnerwilam i pojechalam z malym do specjalisty oczywiscie wizyta prywatna bo nic mu nie przechodzilo i wrecz bylo coraz gorzej maly wcale nie spal nos zawalony ...no i wyszlo pediatra osluchał (porządnie bo z 10 min) i od razu stwierdzil ze to zadna sapka tylko zakazenie bakteryjne i ze strasznie nie podobają mu sie szmery na oskrzelach ;/ myslalam ze zemdleje jak powiedzial mi ze trzeba szybko włączyc w leczenie antybiotyk bo moze byc gorzej i syrop na oskrzela ;/ plakac mi sie chce bo wiem ze bylam w piatek u tego barana i sama sie pytalam go o wszystko a ten jakis zakrecony ten lekarz zachowywal sie jak z Marsa i patrzyl na mnie jak na matke ktora poskradala rozumy i sie z nim wykłóca o postawienie konkretnej diagnozy!!jeszcze mnie zrypał ze to on jest lekarzem i wie co jest dziecku a tu nagle po wekeendzie jade do innego i jest gorzej o co chodzi kurde czy ci lekarze to tylko na papierku czy co!!!a o to moje pytanie czy ktores wasze malenstwo tak bylo przeziebione w tak malenkim wieku i po jakim czasie od podawania antybiotyku byla poprawa!! dodam ze stosuje nasivin na katar i do tego tez sie zapytam w jakim czasie katarek ustepuje bo ja juz padam na twarz rycze po kątach bo mi go szkoda , maly wcale nie spi bo go to meczy pozdrawiam mam nadzieje ze jakos zrozumiecie co tu napisalam ale spiesze sie bo na chwile zasnal :D