« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sambrina
sambrina

2011-11-03 21:08

|

Edukacja i wychowanie

Ile czasu spedzaja Wasi mężowie lub partnerzy z dzieciaczkami? I jak to wszystko wygląda?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mona410

moj jak wroci z pracy to od razu ,Zuzia przestaje mnie zauwazac i podjada tacie obiad, czeka pod lazienka ,az on sie umyje i potem wspolne szalenstwa . Przewaznie tak jest codzien , czasem bywa tak,jak np . wczoraj i dzis ,od 2 dni widzial tylko Zuzie jak spi,wczoraj musial zostac dluzej w pracy i wrocil jak juz Zuzia spala,a dzis po pracy pojechal na mecz i tez wroci pozno . Ale jutro to nadrobi ,bo ja popoludnie mam wolne i wyrywam sie z domu :)

Bardzo dużo. Jak ma wolne to zabiera małą rano na spacer, żebym mogła pospać. Minimum raz w miesiącu wybywam na kilka godzin buszowania po sklepach w innym mieście. Długo mogłabym wymieniać, ale w skrócie mam dobrze!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

Ja mam wrażenie, że mój mąż przebywa z dzieckiem więcej czasu niz ja. ja pracuję do 16. on zazwyczaj pracuje nocami i wieczorami, więc cały dzień jest w domu. W tym czasie zajmuje się małym, bo ja jestem w pracy- karmi go, usypia, chodzą na spacery no i bawią się, ale tak, że jędrek wyje z zachwytu. Więc uważam, że ma super tatę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
asia413

O no to ja Wam koleżanki zazdroszcze :))

U mnie jest tak że mojego męża prawie nigdy nie ma bo wiecznie jest w delegacji no ale jak już jest to nazywam Go "Pan Problem" bo wszystko to problem..nie wie w co ubrać, nie moze zjeść z Szymonem, nie moze sam przewinąć...Nic nie moze i nic sie nie da...wszystko problem...bo ja to wiecie czekam aż on wróci z delegacji z jedzeniem, przewijanie, i karmieniem ;) oj...żeby tak wstał, zbrał Małego na długi spacer a ja bym pospała...ooo niedoczekanie moje :)))

No dobra ostatnio zabrał Szymonka na godzine na spacer a później położył spać....żebym mogła mamie okna umyć...bo nasze to czyste ;P

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bowka84

przez wiekoszosc swojego wolnego czasu :) oboje nie moga bez siebie życ :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sambrina

Zazdroszcze Wam.Moja mała ma juz 6,5 miesiaca a moj mąz ani raz ja nie przewinął,nie wykompał nie byl z nia na spacerze (zawsze razem chodzimy)w nocy nie wstał do Pauli jednym slowem mało czasu z nia spedza :-/no chyba ze na prawde cos musze załatwic to jest z nia ale mam 3 telefony ze mała marudzi i nie wie co zrobic:(W sobote wracam do pracy i juz mam totalna załamke jak on sobie poradzi.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolusia13

Mój były mąż nigdy nie miał czasu, żeby zając sie córeczką. Nie umiał jej przebrac, ani nakarmic. Nigdy nie byli razem na spacerze. Jak się poparzyła nie pojechał z nami do szpitala. Przez 2 tygodnie jeździłam na zmianę opatrunków 50 km i był z nami tylko raz. A zakończyło się tym, że przez ostatnie 5 lat widział ja 5 razy i zadzwonił raz. A mieszka aż 8 km ode mnie. Teraz jestem w ciąży z innym mężczyzną. Jesteśmy razem 3 lata i on więcej czasu poświęcił mojej córce przez ten okres niż jej ojciec przez całe jej 8 letnie życie. Nie wiem jak będzie teraz, jak pojawi się w jego życiu maleństwo. Z Gabi wszystko było proste bo jest duża i nie trzeba jej karmic ani przewijac :) :) Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agix76

Przy małej robi wszystko poza karmieniem piersią. I to od samego początku ciąży tak było, że wszystko "przechodziliśmy" razem. Był ze mną na wszystkich wizytach u lekarza, usg i ktg. Poród mieliśmy rodzinny, zakończony cesarką i to też zniósł dzielnie (był na sali). To on pierwszy trzymał małą na rękach, bo mnie szyli. Sam zajmował się kikutem po pępowinie i kąpał córę przez pierwsze 3 miesiące, bo w szpitalu to on mył małą i przez to był siłą fachową, a nóż mama by jeszcze krzywdę zrobiła ;). Teraz jest tak, że rano zajmujemy się małą wspólnie, ale jak wróci z pracy to jest tak stęskniony za Olą, że nie odstępuje jej nawet na krok. Razem ją kąpiemy, a kiedy ja kremuję i ubieram, to on robi małej kolację. Jak ma wolne to ciągle się z córcią bawi i rozpieszcza ją wprost straszliwie. W ogóle jest SUPER TATĄ.