u mnie całe krwawienie trwało tydzień.
Ale rodziłam cesarką.

wiesz co, u mnie tez tak bylo po 10 dniach krwawienie sie zmniejszylo i dwa dni potem znowu zaczelo, wylatywaly skrzepy przypominajace mieso ale wieksze niz u ciebie. Tez tu pisalam i dziewczyny pisaly, ze to normalne. 4 dni potem bylam w szpitalu i okazalo sie ze zostalo duzo odchodow poporodowych, lozyska kawalek i dostalam krwotoku. W rezultacie od razu musialam zostac w szpitalu i mialam lyzeczkowanie pod calkowita narkoza. Okazalo sie ze to niebezpieczne i moglam dostac powaznego krwotoku wewnetrznego. Wiec patrz co sie dzieje i ewentualnie zglos sie do lekarza niech ci zrobi usg i zobaczy jak to wyglada w srodku. No ale u mnie to bylo tez dlatego bo mialam bardzo ciezki porod podobno wiec u ciebie nie koniecznie tez tak musi byc.

Bite 4 tygodnie. Pierwsze 2 lało się nie powiem - jak z zarzynanej świni, nawet jak pod prysznic szłam to cała podłoga we krwi, a dopiero potem przeszło w stan - mega silna miesiączka. Na początku ledwo podpaski Bella Mama, co mają chyba z pół metra wystarczały na 2 h i potem lało mi się po nogach..... Po 4 tyg mogłam przejść na wkładki.

Nic ci się nie dzieje - uspokoi się :)

ja mialam krawienie i kilka skrzepow tak do 2tygodnia.. od tamtej pory uzywalam wkladek bo mialam tylko plamienia (no ze 2 razy mialam cala wkladke we krwi- myslalam ze okres ale na drugi dzien nic juz nie bylo)