czułam się o niebo lepiej niż teraz ;) szczególnie pod tym względem,że odliczałam dni do terminu i wsłuchiwałam się w swoje ciało, wyczekując skurczy i wogóle wszystkiego..
teraz zostało mi odliczanie godzin do wywoływania porodu, bo małemu coś się nie spieszy..i jestem psychicznie zmęczona ;/ bo na każdym kroku każdy pyta-Ty jeszcze nie urodziłaś????Czasem mam ochotę napisać sobie na czole-JESZCZE NIE URODZIŁAM!-żeby już nikt nie musiał pytać-tak jakby zresztą nie było widać..

mam tak samo jak agulek ;p

dzięki @martusia :)

ja do 39 czułam się super,te ostatnie dwa tygodnie duuużooo cięższe ale chyba bardziej psychicznie niż fizycznie,bo dobija myśl,że już dawno po terminie a nic się nie dzieje ale jutro rano mam się stawić do do szpitala i będą wywoływać poród więc aby do jutra:)

Ja już mam dość ! Mam strasznie wielki brzuch i każdy mi mówi oo to chyba już zaraz a ja nieee..jeszcze miesiąc ;/ Ciężko mi i jak myślę, że jeszcze niby 24 dni to mnie krew zalewa.. Po za tym po dłuższym rozmyślaniu na temat moich "cudownych" 8 miesięcy uznałam, że ciąża to wcale nie jest fajny okres dla kobiety. Ja szczęśliwa się nie czuję(oprócz tego, że czekam na małego bo to akurat największe szczęście :))

nieciekawie. Ciągle wyczekiwałam.Szukałam czegoś, co będzie bodźcem do rozpoczynającego się porodu. A tu cisza.. tylko ból brzusia, ogolne zmeczenie, niechec do wszystkiego... zaczelam sie "forsowac" - dlugie spacery, mycie podłog, wielkie porzadki i nic. No.. może kilka skurczy, ktore i tak były lipne. Teraz już komplet na cisza. Tylko ból podbrzusza, taki okresowy, opuchnięcie i takie tam bajery. Obraziłam się na bobasa i teraz już go nie wypuszczę :PP