Nie wiem ile jest w tym prawdy ale powtórzę tylko to co powiedziala mi położna - do 2-3 tyg;/ - i chyba coś w tym jest bo moja Nikola ma 3 tyg i dopiero od 3 dni nie ma problemów z brzuszkiem, a miala je ponieważ na poczaku jadam bardzo dużo nabiału. Wyeliminowałam te produkty ponad dwa tyg temu i dopiero teraz jest spokój.

Moim zdaniem to zależy od tego jak dziecko jest wrażliwe. Może powinnaś próbować w małych ilościach wprowadzać nowe pokarmy i oczywiście stopniowo, żeby organizm dzidzi się przyzwyczaił i ewentualnie szybko wykryć co jej może szkodzić.

Zgadzam się. Ja tak robiłam. Nabiału to prawie wogóle nie jadłam, bo ponoć, ale tego nie jestem pewna podawany z mlekiem wcześniej niż przed 4tym miesiącem zwiększa ryzyko skazy. ALE NIE JESTEM PEWNA W 100% TAK MI PŁOŻNA W SZPITALU MÓWIŁA.

jesli zaczna sie jej kolki to choc bys na glowie stanela kolka i tak bedzie... zazwyczaj pojaweia sie ok 4 tyg i zanika ok 3 m gdy dojrzeje uklad trawinny...

ja nie wierze w te opowiesci ze mozna zjesc cos zlego i potem dziecko nie spi czy ma problemy. Przy 2 dzieci jadlam wszystko i dzieci nigdy nie mialy problemow czy kolek. Po porodzie w szpitalu pierwszy posilek jaki mi podali to fasolka po bretonsku (miedzy innymi dziwnymi smakolykami jak pomarancz i boczek) i nic dzieciom nie bylo po tym