Bardzo fajny artykuł ostatnio czytałam o tutaj http://matkatylkojedna.pl/a-do-tego-jeszcze-kleszcze/
Są specjalne specyfiki do psikania przeciw kleszczom, po spacerze też warto obejrzeć ciałko dziecka zwłaszcza takie miejsca jak pachy, zgięcia łokci i kolan. Kleszcze żyją w trawie i krzakach, więc na spacery do lasu albo łąki, na pikniki warto zakładać dziecku ubranie zakrywające nogi i stopy

Kleszcze to cholerstwo, jak chce wejść to i tak wejdzie i to gdzie tylko się da. Mój syn miał w szyi na samym gardle a przecież nie zasłonisz w lato dziecka golfem. Starszy synuś miał w głowie - no i miał też kleszcza w pampersie, na szczęście nie zdążył wejść. Ręce i nogi też ciężko zasłaniać w upał. Wbrew pozorom wcale nie trzeba chodzić po lasach czy łąkach. Wredne to takie. Można psikać ale czy to coś daje... ja psikałam i nie pomogło. Najlepiej oglądać dziecko (i siebie też) dokładnie i w razie czego do przychodni na wyciągnięcie ( ja nie ryzykowałabym wyciągania na własną rękę)

Zuzia we wrześniu miała kleszcza, i to w takim miejscu ze była zasłaniona i ciuchami i pampersem... Ale ponoć zapach wanilii odstrasza.