« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agnieechaa
agnieechaa

2013-01-20 21:58

|

Pozostałe

Jak radzić sobie z ciągłymi rozstaniami??

Niestety ale nastały takie czasy, ze coraz wiecej rodzin żyje na odległość widujac sie co weekend albo znacznie rzadziej.. Z pewnością jest tutaj wiele kobiet których rodzinne zycie funkcjonuje w ten wlasnie sposób. U mnie tak to wlasnie wyglada, widujemy sie co kilka dni na dwa dni i tak w kółko. Ciężkie są rozstania, za każdym razem rycze jak bobr i chodź wiem, ze partnerowi to nie pomaga, tym bardziej, ze ja mam mała przy sobie, to on jest w gorszej sytuacji, to nie mogę sie opanować. Moje pytanie kieruje do kobiet które są w podobnej sytuacji, jak sobie radzicie z tym i jak udaje Wam sie czerpać sile??

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ankak

szczerze to staram się nie roztrząsać tego bo by mnie nerwy zżarły i gdyby nie syn który chodzi tu dzo szkoły to już dawno bym wyjechała do męża bo tak to widujemy się co 2 mies. przez 2 tyg. w zimie jest dłużej bo 2 mies.
mnie chandra dopada jak już go nie ma ,bo przed wyjazdem to go tak nosi że ja się nie mogę doczekaćć jak pojedzie a jak go już nie ma to mnie rózne myśli dopadają i tęsknię :(

Mój mąż wyjeżdżał na jakies około 1,5msc. Zawsze jak wyjeżdzał to ja uządzałam sobie maraton płaczu. W sumie to zawsze dochodziłam do siebie po paru dniach a mąż za to wtedy sie podłamywał 100 razy bardziej. Jak ostatnim razem wrócił to powiedział że zrobi dzidziusia i tak sie stało. Kilkanaście msc pózniej urodziła sie Jessi i mam nadzieje że więcej nie wyjedzie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
piranhia

Z moim mężem widuję się tylko w weekendy, w tygodniu pracuje 250km od domu. Szczerze mówiąc to staram się o tym nie myśleć, nie zastanawiać. Inaczej bym zwariowała. Mówię sobie że tak musi być i muszę być silna... Dla siebie, dla niego i dla naszej córeczki.