ja już tak :) a nauka nie wiem jak długo mi zajęła bo nie zwracałam na to uwagi ale dość szybko wiedziałam czego mała chce tylko kilka razy jak miała kolkę nie mogłam jej pomóc

Oj na poczatku to byla zgadywanka co malutka moze chciec...a teraz rozrozniam juz jej placz jak jest glodna ,jak marudna ,spiaca itd.Nauczylam sie sluchac dziecka...ma kilka rodzajow placzu od marudnego do panicznego..wiec w pore moge pomoc dzidzi jak ma np. mokra pieluszke itd.

No na początku to było na chybił trafił.Teraz już opanowane wszystkie ( mam nadzieję ) sygnały. Synek z wiekiem zaczął być " bardziej czytelny ". Jak chce jeść to marudzi tak specyficznie, że już wiem, że to nie nuda. Jak śpiący to łapie się za uszko i trze oczka. wszystkiego trzeba się nauczyć. Pozdrawiam.

Generalnie wiem o co mu chodzi, a ile zajela mi nauka, to tak jak rika- nie wiem, samo jakos przyszlo- teraz tylko jak dostaje ataku placzu to zastanawiam sie czy to zeby sie zaczynaja czy moze brzuszek (na zeby niby wczesnie, ale problemow brzuszkowych nigdy nie mial) i ciagle nie moge tego odkryc wiec na wszelki wypadem smaruje dziasla Dentinoxem i daje plantex do picia :))