Hmm, chyba nie bedzie potrzebny ci maz 24 godziny na dobe ;) W Niemczech caly personel w szpitalach jest bardzo przyzwyczajony do obcokrajowcow. Jesli nie umieja sie z Toba porozumiec, to beda czekac, az pojawi sie ktos z rodziny i wtedy z nim obgadaja wszystko. A przy porodzie lepiej jakby maz byl. Czasem sie zdarzy, ze akurat na oddziale pracuje jakas Polka, wtedy jak zachodzi potrzeba, to ja wzywaja. Nawet jesli mialaby byc z innego oddzialu, to zawolaja na przetlumaczenie. Mojej kolezanki mama pracuje jako pielegniarka i czesto jest wolana na inne oddzialy, jako tlumaczka.
Lezac w szpitalu jest tylko jeden obchod. Poza tym tak do niczego jezyk nie jest az potrzebny. Porod jest czynnoscia instynktowna, wiec dasz rade :)
Ja co prawda umialam sie samodzielnie porozumiec, ale moj znajomy kiedys lezal w szpitalu na oddziale chorob plucnych, nic nie umial gadac, wiec nam wszystko tlumaczyli, jak go odwiedzalismy.
Becikowego nie ma dla pracujacych. Jedynie rodzinne dla kazdego.
Ogolnie bardzo dobrze wspominam porod w Niemczech. w porownaniu z Polska byly to wczasy.

tak jak kolezanka wyzej napisala;) nie musisz umiec niemieckiego bo jak jest potrzeba to szukaja kogos z personelu kto umie i go wzywaja;) ja mialam akurat jedna ruske i z nia cos tam bablalam dalo sie dogadac ;) meza tak samo cale czasy nie musisz miec wiadomo przyporodzie to wielkie wsparcie ;) i becikowego nie ma jest rodzinne :) porod w nemczech to jak luksusowy pobot nie ma nic lepszego atmosfera swietna pomoga doradza i zrobia wszytsko zebys sie dobrze czula;) mi podczas skurczy polozne herbatki robily wiec spokojnie nie masz sie co martwic ;))))

poza tym mozesz sie postarac o opiekunke w czasie ciazy ktora (jezeli nie jestes ubezpieczona prywatnie) to oplaca ja Krankenversicherung(wasze ubezp.) bylaby dla Ciebie pomocna i sa tez polki

Dziekuje ;)