Ja co prawda urodziłam wiosną, ale wychodziłyśmy ze szpitala w 30 stopni. Ubrałam małą w body na krótki rękaw i na to pajacyk polarkowy plus czapeczka i przykryłam pieluszką. Jak by padał deszcz przykryłabym kocykiem i założyła body na dł. rękaw

Ja urodziłam pod koniec lipca i jak wychodziliśmy było bardzo ciepło. Mała miała cieniutki kaftanik z długim rękawkiem, śpiochy i czapeczkę. Jakby padało to przykryłabym tylko kocykiem.

Założyła bym cienki pajacyk. Wiadomo, że noworodek ma jeszcze nie do końca wykształcone to wszystko co odpowiada za gospodarkę cieplną więc nie ma co przesadzać ze zbytnim rozbieraniem, ale bez przesady też w drugą stronę, wg mnie polarowe ubranko to jednak za dużo.

Pomyślcie: jest taka zasada, że dziecku zakłada się o jedną warstwę więcej niż sobie. A skoro latem jest mi za gorąco we wszystkim to jedna cienka warstwa dla dziecka jest zdecydowanie wystarczająca. Moje 2 miesięczne dziecko w czerwcu ubierałam w body z krótkim rękawem, zakładałam tylko skarpetki ale jak było na maksa gorąco to jeździł w samej pieluszce i koszulce z krótkim rękawem, bez skarpetek. W wózku jak był osłonięty od słońca i przy okazji wiatru to nawet czapkę zdejmowałam bo był cały mokry.

tak już się tym martwie, nie jestem doświadczoną mamą dlatego kto pyta nie błądzi