« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasiunia9220
kasiunia9220

2013-10-23 18:46

|

Poród i Połóg

Jak wygląda rola mężczyzny przy porodzie?

Czy Wasi mężczyźni byli z Wami przy porodzie? Jak wygląda ich rola?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sativa

Mój mi robił KTG i cisnął bekę ogólnie. Dobrze, że był!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik

Jak jeszcze skurcze były na początku do wytrzymania do się razem śmialiśmy. ;) Później chciał być pomocny, ale mnie tylko wku*wiało jak mnie głaskał po ręce i mówił, że będzie dobrze, bo ja umierałam z bólu, którego on w życiu nie doświadczy, a on mi kazał wytrzymać. :P A generalnie to zmieniał mi podkłady śmierdzące od zielonych wód i widział jak wyparłam z siebie nie tylko dziecko i nie uciekł, więc generalnie się sprawdził. :D Mama mi potem opowiadała, że podobno jej się żalił przez telefon, ze już na końcówce kazałam mu wypie.. i nie wiedział co miał robić w tej sytuacji. :P Co lepsze ja z bólu w ogóle nie pamiętam takich akcji, ale ponoć dałam mu popalić. ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Moj nie byl, bo mialam cc. Ale z tego co wiem to facet siedzi i czeka, aż jego druga polowka zacznie mu wytykać, ze zrobil jej dziecko :) a tak na serio to siedzi i wspiera, masuje, kontroluje to co sie dzieje na okolo rodzacej, bo czasami polozne są takie siksy, ze potrafia jezdzic po kobiecie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Ja mialam cc, moj maz siedzial mi przy glowie i zadawa glupie pytania lekarzom. Ale ogolnie dobrze, ze byl. Czulam sie bezpeiczniej.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza

Mój ze mną gadał, potem wysłuchiwał moich hmmm.... żali, jęków ? Wszystkiego co się da.
Pomagał wstawać, wycierał mnie nawet po prysznicu, bo miałam tak mega bolesne skurcze, że nie dałabym rady się schylić.
Podawał wodę, przecierał mokrym ręcznikiem.
Robił wszystko co chciałam. Po tamtym porodzie wiem, że teraz sama nie pójdę. Jak go nie będzie ze mną, to usiądę pod ścianą i zrobię protest. Bez niego nie rodzę ! :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ula24

Ja też jestem zdania, że jakaś osoba towarzysząca musi byc:) Mój mąż podawał mi wodę, masował mi plecy (bez tego bym umarła z bólu), pomógł mi pójśc pod prysznic i oblewał mnie wodą kiedy ja ledwo stałam, rozmawiał ze mna i dodawał otuchy:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Rola osoby do pomocy jest wielka.. mąż przy porodzie po prostu musi byc!
Mój przede wszystkim podawał mi wodę, kiedy ja mogłam tylko wybełkotac "wody" między skurczami (tu polecam wodę w butelce z dziubkiem, to tylko ust do tego używamy i nic się nie narozlewa ;D)
Wachlował mnie zeszytem, kiedy oblewalam się siódmymi potami podczas skurczów
Masowałm mi plecy
Pomógl mi isc do toalety i wrócic, bo musiałam skorzystac ;)
Usiadł na krzesle, a ja z przodu na pilce sie lekko kręciłam, ale miałam przeramiona oparte na jego nogach - w tej pozycji bylo mi najlpeij, w innej chyba bym umarla.. a wtedy mogl mnie masowac, rozmawiac itd.. ogolnie nie denerwował mnie wcale tym, co mowil. Właśnie fajnie, że ktoś do mnie mówwił coś i że to właśnie on.. obojętnie o czym, ale przynajmniej całkiem nie odjechałam w bólu ;)
Potem pomógl mi wejsc na fotel porodowy, bo ja ni moglam postawic kroku;
kolejno pomogl mi obrocic sie na tym fotelu na kolana, zeby dziecko zeszło w dół i poźniej z powrotem, zeby juz rodzic..
.. i trzymał glowę, gdy parłam
.. i najważniejsze 2 rzeczy - przeciął pępowinę Małej oraz robil zdjęcia, a nawet nagrał filmik, gdzie widac tylko Małą, jak pięknie krzyczy :)
Później mógl osc z nią na wazenie, badania itd oraz moglismy spedzic 2 kolejne godziny tylko we trójkę :) było super :)
Ogólnie bardzo, bardzo się sprawdził. Nie wyobrażam sobie, że by go miało nie byc ;)