Zaręczona byłam trzy razy...dwa razy z tym samym facetem a trzecie z moim obecnym. Hm.. Pierwsze mój były robił remont naszego domu i oświadczył mi się cały ujebany bo chwil wcześniej zrywali stary sufit. Biedny wytrzymać nie mógł zabrał mnie do samochodu i wyjął ze schowka pierścionek zaręczynowy. Był taki usmarowany,że ledwo było oczy widać. Drugi raz zrobił już kolację. Trzecie zaręczyny z moim D. były na Boże Narodzenie. Wiedziałam,że chce się oświadczyć bo wcześniej się wysypał smsem. Wręczyliśmy sobie prezenty. I tak czekam i czekam. Myślałam,że może się rozmyślił. W torebce która od niego dostałam był kilogram białych Michałków a pośród nich pierścionek zaręczynowy

słodkie:-)

nikt nigdy mi sie nie oswiadczył; nawet mój maz:( zreszta my chociaz jestesmy juz 13 lat po slubie to nawet nie mamy obraczek

Moje oświadczyny były przekładane 3 razy choć nie miałam o nich pojęcia. Co mój mąż zorganizował to musiał wyjechać na poligon. Aż po powrocie zaprosił mnke na weekend do ekskluzywnego hotelu była kolacja przy świecach później jacuzzi sauna i nocleg . Mój mąż oświadczył mi się dopiero w pokoju ukleknal wyciągnął pierścionek z pudełeczka i zapytał czy zostanę jego żoną cudowna chwila .... fajnie sięga się pamięcią wstecz

Moje oświadczyny były przekładane 3 razy choć nie miałam o nich pojęcia. Co mój mąż zorganizował to musiał wyjechać na poligon. Aż po powrocie zaprosił mnke na weekend do ekskluzywnego hotelu była kolacja przy świecach później jacuzzi sauna i nocleg . Mój mąż oświadczył mi się dopiero w pokoju ukleknal wyciągnął pierścionek z pudełeczka i zapytał czy zostanę jego żoną cudowna chwila .... fajnie sięga się pamięcią wstecz

W sylwestra na zabawie orkiestra najpierw zaprosila wszystkich zeby zrobili kolko a potem nas i tak mi sie oświadczył klekajac :)

po 3 miesiącach znajomości poszłam do mojego wtedy chłopaka z prezentem urodzinowym, a on ładnie ubrany powiedział, że najlepszy prezent będzie wtedy kiedy powiem "tak" :) kilka dni później oficjalnie poprosił mojego Tatę o moją rękę
obecne jesteśmy 6.5 roku po ślubie, który był 7 miesięcy po oświadczynach ;)

U mnie było tak ze wiedzialam ze M ma mi sie oswiadczyc a przynajmniej sie domyslalam. Pojechalismy nad morze, wieczorem M koniecznie chcial zebysmy poszli na plaze bylo to ok 22 juz ja nie bylam zbyt chetna ale sie zgodzilam. Jak szlismy patrzylam mu na kieszenie czy ma tam jakies pudelko ale nic, nawet pytalam to sie smial ze pierscionek zostawil w domu. Po drodze szukal stoiska z czyms( nie wiedzialam czym) ale go nie znalazl. Na plazy kupil sobie piwo ja bylam w ciazy akurat. Usiedlismy na piasku, po chwili on wstaje i mowi ze na cos ustal i go boli, ja zaczelam grzebac w piasku i znalazlam. Najpierw myslalam ze to kamien potem mowie patrz ktos zostawil a dopiero po chwili skapnelam sie co to, wtedy M ukleknal i zapytal. I to tyle :-) do tej pory sie ze mnie smieje ze powiedzialam patrz ktos zostawil :-). A na straganach szukal jak pozniej wyjasnil swieczek ;p

Jest co wspominać:-) pozazdroscic:-)