Madziu ja tak żyję od grudnia. :) Idzie się przyzwyczaić, zobaczysz. :)

ja tak zylam przez 3 lata ja moj pracowal w delegacjach , przetrwac mozna wszystko :) a i tez zostawalam z malym dzieckiem

Moj wyjechał na ok.2 miesiące, nie bd go przy narodzinach syna, ale jakoś już przywykłam do tej myśli, trzeba się przyzwyczaić po prostu. Jak najwięcej czasu poświęcaj dziecku a nie będziesz tak intensywnie o tym myślała :)) Dasz radę!

Nie jest źle :) mojej przyjaciółki mąż siedzi w stanach od 10ciu lat , pojawia się raz do roku na 3 tygodnie ., a ona z trójka dzieci sama . U ciebie szybko zleci , przyzwyczaisz się . Rozmawiajcie na kamerce ( za jej pomocą można wiele ) ;) , do tego maile , niech uczestniczy w twoim codziennym życiu , informuj go tez o szczegółach . I rada : nie daj mu poznać że jesteś smutna , niech nie widzi że płaczesz .. wtedy on będzie łzy ronić .

Oj chciałabym żeby mój był w domu chociaż na weekendy.
Niestety wyjechał do pracy do Anglii i zobaczę go dopiero w lipcu.Ale wtedy zabierze mnie i córkę do siebie:)A teraz jestem z mała sama i dni tak szybko dzięki niej mijają że nawet nie wiem kiedy minął miesiąc jak go nie ma:)