chyba lepiej ze słoiczka :) my nigdy nie wiemy jaką kupimy czy jej nie przegotujemy i nie straci za dużo witamin:)

W przypadku córki i synka podałam pierwszą ze słoiczka.

Co za paradoks polecac marchewke ze słoika z minimum rocznym terminem waznośći w trosce o strate witamin przegotowanej marchewki od rolnika ;)
Żywność przetworzona to zywność przetworzona, oczywiście, że lepiej podać marchewke zrobiona własnorecznie, najlepiej na parze, wtedy wszelkie wartosci odżywcze w niej pozostana.
Natomiast kierowanie się tylko i wyłacznie wygodą to już oddzielny temat i raczej nie ma on wiele wspólnego z przejawem troski o dziecko ;).
Oczywiście wybor zawsze zostaje w woli rodziców, ale jeśli kierować się wartościami odrzywczymi to zdecydowanie lepiej zaufac sobie.
W przeciągu ostatnich lat było wiele afer słoiczkowych, ktore firmy za wszelką cene i oczywiście efektywnie wyciszają. Nie bądzmy naiwni to jest nie tylo pokarm dla dzieci, to przede wszystkim jest mega biznes...

a ile łyżeczek na początek?