Mój ginekolog przebijał mi pęcherz płodowy,jakimś narzędziem metalowym,ale za cholerę nie wiem dokładnie co to było :/ Coś na kształt nożyczek chyba.Wsadził mi tam rękę,chwilę pogrzebał i za chwilę ciepło się rozlało.Generalnie bez tragedii :)

Ja to jak zobaczyłam to coś czym przebijali mi pęcherz to myślałam, że uciekne z porodówki. To był taki długi "drut" podobny do tych co się nimi robi na drutach. Doktor wsadził, przebił zrobiło się mokro i ciepło. Nic strasznego. Gorzej było jakieś 10 minut później bo zaczęła się cała akcja :p

ja to nawet nie czułam. W ogóle ani wód, ani momentu kłucia. Wiem, że miałam mało wód 9 dnia po terminie, może dlatego nie czułam...?

Ja poczułam tylko ciepełko...

taką długą na pół metra igłą :) strasznie wygląda ale tylko wygląda :) szybko i bez bólu.

mi lekarka sprawdzała rozwarcie, czyli wepchała łapę wiadomo gdzie i nagle poczułam że płyną mi wody. przebiła mi chyba ręką, bo nie miała żadnego narzędzia. i mnie o tym nie uprzedziła, ale to już inna sprawa :/