Witam.U mnie wyglądało to tak,że jak córeczka skończyła półtora roczku,a dokładnie 19 miesięcy,postanowiłam zabrać smoczek.Rano schowałam i więcej już nie dałam.Marudziła czasem wieczorem przed zaśnięciem,raz po kilku dniach był kryzys,płakała bardzo,tłumaczyłam chyba z pół godziny,że jest juz dużą dziewczynką,trzeba uczyć się mówić,a moniuń poszedł papa i jest szczęśliwy itp.Tuliła się aż usnęła i więcej do temamtu nie wracałam.Na tym etapie jest o tyle łatwiej,że dziecko już rozumie i można wytłumaczyć.I być konsekwentną,dziecko to wyczuwaja.Raz zabrałam i koniec ;)

Szczerze mówiac moja córeczka sama odzwyczaiła sie od smoczka, pogryzła go i był dziurawy, po jakims czasie chyba jej "zbrzydł" i juz go nie chciała (nie chciałam jej kupowac nowego jak tamten przegryzła bo właśnie liczyłam na to ze sie odzwyczai, no i udało sie;p)

U nas było tak, że pojechałam z siostra do ortodontki i miałam ze sobą córke. Ortodontka jak zobaczyła córkę ze smoczkiem w buzi to mnie zjeb... , że jestem nieodpowiedzialna itp. że doprowadzę córkę do takiego stanu, że będzie miała krzywe zęby. Wystraszyłam się bardzo i tego samego dnia wywaliłam wszystkie smoki, córka może ze 2 dni sie o niego zapytała.

moja córka miała 6 miesięcy kiedy smoczek poprostu zabrałam... popłakiwała przez 2 dni a potem juz był spokój:)

Mój Oskar miał 4 mce jak sam się odzwyczaił od smoczka :)

Kupowałam mu smoczek Chicco, ale gdy poprosiłam męża, gdy nadszedł czas na zmianę smoka żeby kupił mu nowy, okazało się, że ich już nie było w sklepie - więc był zmuszony kupić inny, kupił smoczek Philips Avent.

I synkowi wcale nie podpasował :)  więc się sam odzwyczaił hehe...