U mnie zaczął się z samego rana :)

pierwsze skurcze niereguarne obudzily mnie o 2 w nocy,w tym tez czasie zaczal odchodzic czop sluzowy i latalam do kibelka co pol godziny bo mloda pelzla na dol,jednka wszystkie poczatkowe skurcze przesiedzilam w domu ,dopiero po obiedze przed 15 skurcze byly juz regulane i pojechlam do szpitala:)o 16:45 tulilam juz moja oreczke:)

1 poród z rańca :) , a 2 poród w nocy

z 1 synem w nocy w 41 tyg ciazy kolo 1 w nocy rodzilam go 11godzin a z 2 synem mialam wywolywany wiec kolo 9 mnie wzieli tym razem bylo 6 godzin moze teraz bedzie tylko ze 3? modle sie o to

Lekkie skurcze zaczely sie u mnie o 22, zobaczylam krew, zerwalismy sie szybko z mezem do samochodu i do szpitala. Tam jak mnie zobaczyli to stwierdzili ze oooo nad ranem dopiero zlapia mnie prawdziwe skurcze i dopiero pozniej urodze. Ale ja czulam cos innego.
Akcja bardzo szybko sie rozwijala ok godz 12 mialam juz porzadne skurcze a o godzinie 6 urodzilam:)
A gdybym miala trzymac sie tego co sugerowali w szpitalu to bym chyba pozniej w drodze do szpitala urodzila:)
Ja jednak bardzo balam sie ze skurcze i cala akcja zacznie sie w nocy, bezpieczniej czulam sie w dzien.
Ale to nie ja wybralam ;)
Zycze powodzenia i szybkiego rozwiazania

Pierwszy skurcz mialam o szostej rano.

pierwsze skurcze ok 13:00 , ale nie mialam pojecia ze to skurcze. ok 18 jechalam do szpitala wciaz nie wiedzac ze to skurcze [ :D ] ale jednak chcac sie upewnic. o 20 juz wiedzialam, ze to skurcze, hehehe, o 21:30 wiedzialam to NA WIELKIE PEWNO :D

o 23:00 na swiecie byl Olaf.

Wieczorem na 40 tygodni ; )