kiedy dostalam regularnych skurczy najpierw co 10 pozniej co 8 min

gdy wody mi odeszły :)

W szptalu :D
Tzn. w domu miałam skurcze - pierwszy o 11:00. Potem tak po godzinie, kolejno co pół, ale nie bolały. Następnie o 18 zaczęłam miec skurcze w sumie co minutę, tzn. skurcz minutę, minuta przerwy, skurcz minutę itd. więc w końcu o 20:00 pojechałam do szpitala i tam mi powiedzieli, że to już na pewno to - że rodzę. Ale nie byłam tego pewna, bo właśnie nie bolało mnie tak, jak się spodziewałam ;) Dopiero po godzinie na porodówce zaczęła się prawdziwa jazda :D

ja byłam w odwiedzinach u taty ok 20 i zaczęły się skurcze co 8 min nie panikowałam bo myślałam ze może fałszywy alarm :) ( ból faktycznie podobny do miesiączkowego) ok 22 trwały nadal więc spokojnie pojechaliśmy do szpitala, zanim formalności ktg itd na sali znalazłam się ok 24 ze skurczami co 3 min a o 3 35 mała była już na świecie :) dodam ze u mnie odejście wód i innych (czop) odeszły dopiero w trakcie bycia już na sali porodowej i faktycznie uczucie jak by ktoś oblał Cie wiadrem ciepłej wody po nogach :)
intuicja Ci podpowie ze to juz :)

Nie wierzyłam do konca nawet jak miałam skurcze dopiero jak mi polożna powiedziała że mam 4 cm rozwarcia :)

Jak lekarz mi powiedział na wizycie kontrolnej, że mam 3 palce rozwarcia :D Oczywiście zero skurczów, nic nie czułam.

W moim przypadku musieli wywołać,bo byłam 9 dni po terminie :)Naszczęście nie było tak źle jak mnie straszyli heh:)