U mnie wlasciwie nic nie zapowiadalo porodu nastepnego dnia.Moj Aniolek byl tylko dziwnie ruchliwy.Maz smial sie,ze pakuje walizki,no i wykrakal:)Poza tym zadnych skurczy,zadnych boli,poprostu nic.Kurdupel przygotowywal sie tylko do wyskoku:P

Każda kobieta różnie to przechodzi... u mnie to było tak.... Dwa dni przed porodem około godziny 22dostałam bóli (teraz wiem,że to były bóle przepowiadające), skurcze miałam co 7 min i wylądowałam na porodówce....przeleżałam tam całą noc ,jednak nie robiło mi się rozwarcie więc dali mi zastrzyk przeciwbólowy i rano ulokowali na oddziale. koło godziny 19 znowu dostałam bóli tyle, że nie były rególarne, ale zaczeło się robić rozwarcie i wyleciał czop śluzowy, więc znowu wylądowałam na porodówce. Tam znowu spędziłam całą noc jednak rozwarcie sie nie powiększało,Rano zaczeli mi podawać kroplówki na wywołanie i wszystko się rozkręciło na dobre. Tak więc 3 dnia wieczorem urodziłam :)

Moja koleżanka powiedziała mi że oznaką że już tuż tuz może być rozwolnienie.. ;/ ona dwa dni po - urodziła :)