ja kupiłam taki 62/68 :-) i jeden mam większy taki polarowy bardziej już na wczesną wiosne...mam nadzieje, a rodze na koniec października :)

Też miałam ten problem. Niestety rozmiar rozmiarowi nie równy. Ja miałam 3 kombinezony w rozmiarze 62 (1 kupiłam, dwa dostałam) i każdy był inny. Między najmniejszym a największym było chyba 15 cm różnicy (jeden i drugi synek wynosił). Tak czy inaczej polecam rozmiar 62. Bo w 68 może się dziecko utopić. W razie czego dokupisz pod koniec zimy drugi, albo kurteczkę, która przyda się wiosną.

Również rodzę swoją Dzidzię w listopadzie, kupiłam dwa kombinezony jeden na 68 z bucikami i rękawiczkami i drugi 74 z możliwościa wywinięcia nagawek i podwinięcia rękawków. Zobaczymy czy się sprawdzą. Ale tak jak Dziewczyny piszą rozmiar rozmiarowi nie równy.

moja mała mino tego że nosi rozmiar 68 to w kombinezonie 74topi się.musi poczekać na potem...tak wiec mino iż jest to wydatek lepiej mieć większy i mniejszy.

Ja też mam termin na listopada i będę miała 2 kombinezony, jeden już mam taki malutki który dostałam nawet nie wiem jaki to rozmiar bo nie pisze ale jest na 0-3, a później kupię rozmiar 68. Ale jak bym nie miała tego małego to bym kupiła jeden w rozmiarze 62 :)

Ja rodzilam w listopadzie i moj malec wychodzil ze szpitala w kombinezonie rozmiar 68, a to ze byl za duzy to tylko na plus.Kombinezon mniejszy mialam,ale nigdy w zyciu go nie uzylam.Zime przechodzil w kombinezonie spiworku o rozmiarze 74.Ale nie ma co liczyc na to,ze za rok to 74 znowu zalozysz bo nie ma szans.Ja teraz kupilam mu tez dwa kombinezony jeden 80 (jest w sam raz) i juz 92, ktory tez jest na malego za duzy,ale ni jak nie przeszkadza mu to funkcjonowac, a ja mam pewnosc,ze nie wyrosnie.Lepiej troche za duzy niz w sam raz a nie daj boze na styk.

Ja bym wybrała 68, ale nikt Ci nie zagwarantuje, że mała będzie się w niego mieściła całą zimę. Nawet nie wiadomo jaka zima będzie w tym roku, czy krótka czy długa jak ostatnio...

Ja dostałam na 62/68 wiec na razie nie kupuje.

jeden kup 68 a drugi jeszcze wiekszy:)

Też mam teraz ten problem. Mój synek ma 1,5miesiąca a wchodzi w ubranka powyżej 6 mca. Wszystko co kupiłam i ma na metkach 0-3 jest już na niego za małe. Jestem zła bo sporo kasy na to poszło a Kacper nie jest jakimś wielkoludem, normalnie rośnie i przybiera na wadze. Po co więc piszą na tych metkach takie bzdury? Powinni trzymać się jakiś zasad odnośnie tych rozmiarów. Zamówiłam np. kombinezon rozm. 68 i okazał się za mały. Tzn jak ubiorę go w dresik a na to kombinezon to ledwo się zapina a przecież syn ma niecałe 60 cm. I gdzie tu logika? Dałam za to 119 zł i teraz muszę odsyłać na swój koszt i zamawiać inny. I nie mam pojęcia jaki :(