« Powrót Następne pytanie »

2009-12-04 16:28

|

Pozostałe

Kochane mamusie mam pytanie co do zwierzaków w domu....

Po ślubie zamieszkam u Mojego męża który w domu ma dwa psy i dwie tchórzofretki.Uwielbiam zwierzęta ale jak tylko dowiedziałam się że jestem w ciąży nabrałam do nich dystansu i bardzo się boję jak to będzie jak już będzie dzidziuś wśród nas.Czy któraś z was miała też taki problem????

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Moim zdaniem ciąża i zwierzęta to nie problem. A dziecko i zwierzęta to nawet dobrze się składa, bo podobno dzieci wychowyjące się ze zwierzętami mają rzadziej alergie. Co innego gdyby w domu był kot a Ty w ciąży, bo koty mogą być nosicielami toksoplazmozy, i są jedynymi zwierzętami od których człwowiek może się zarazić, ale to nie jest takie proste. Jednak ja mam w domu kota, spi ze mną w łóżku i jakoś zyje:) Wszedzie gdzie chodze ktoś ma kota i mam z nimi kontakt, a toksoplazmozy nie:) Do tego w moim domu za 3 tyg będzie pies - mały szczeniak, także córcia będzie wychowywała się w towarzystwie sierściuchów:) I dobrze bo sama też byłam tak wychowywana. Myśle że nie masz się czego obawiać ze strony zwierząt.Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pewna

Mam podobne zdanie, że zwierzątka w niczym nie przeszkadzają, a dzieciaczki nabywają większej odporności:) Ja mam psiaka, ktory był już podczas ciąży, a teraz gdy jest już dzeciątko widze pozytywy. Mała uśmiecha się gdy go widzi i nie jest alergiczką. Jedynym roblemem była zazdrość psiaka zaraz po porodzie. Trwało to ok miesiąca, ale teraz już wszystko jest oki. Zazdrość mu przeszła dzięki temu, że staraliśmy się także okazywać mu dużo miłości. Pozdrawiam

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miecia

My też mamy pieska w domu...zazdrości żadnej nie ma za to zachowuje sie tak jakby chciał pomóc jak Pola płacze...pierwszy stoji pod drzwiami do sypialni....Smile

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Hej mialam bardzo powazne rozkiminki kolokwialnie mowiac, jak bylam w ciazy.A mianowicie jestem posiadaczka kota i to nie byle jakiego kota bo takiego ktory rozrabia w kazdej mozliwej sekundzie kiedy nie spi :/.Dla zabawy rzuca sie na mnie i na meza, zwala wszystko z polek, wyjmuje kupe z kuwety (przeszkadza jej w srodku, wiec kupa musi byc na zewnatrz hehe), spi z nami w lozku, wszystko drapie i gryziie, jest samolubem nie toleruje innych zwirzat ni obcych ludzi, jest zlosliwa i w ogole wredna :).No to zrobilam jej juz anty reklame :).Po mimo tych wszystkich wad kocham tego wariata ponad wszystko i z gory z mezem wiedzielismy ze nie bedzie latwo ale pozbycie sie jej w ogole w gre nie wchodzilo.Do tego mieszkamy w kawalerce i nawet nie byloby gdzie jej zamknac a pruby zamkniecia jej w toalecie konczyly sie strasznymi miaukami a do tego otwieraniem sobie drzwi przez kota.Maly sie urodzil (ma dwa tyg.) przyjechalam z nim do domu kot wielka zmiana.Od razu wyczula ze to dziecko!Do teraz nie zbliza sie do malego ze tak powiem od gory, czasem kladzie sie mu w nogach (na co jej pozwalamy), na nas potrafi jak zwykle skoczyc do malego po za tymi nogami w ogole sie nie zbliza.Zwierzeta sa naprawde madre.Kupilismy jej szelki i smyczke na wszelki wypadek i na noc zapinamy ja do kaloryfera (wiem brzmi brutalnie, ale w realu wyglada naprawde niezle).Oczywiscie jest zapieta na taka dlugosc aby mogla swobodnie dojsc do swoich misek,poslanka i kuwety, co wiecej na taka dlugosc by nadal mogla spac z nami w lozku, tyle ze nie ma dojscia do gory naszego lozka gdzie czasem lezy malutki oraz do jego lozeczka.Przyjela to z godnoscia,bez jakich kolwiek problemow daje sie przypinac :).Co ciekawe kot zawsze staje na bacznosc kiedy maly ie denerwuje, placze i tak pewnie patrzy na niego jak by go pilnowala (raz lizala mu stopy hehe).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

No to moja kotka to właśnie też taki urwis, ciągle coś psoci, jest strasznie niegrzeczna, i do tego potrafi sie na nas rzucić, w zabawie niestety też nie zna umiaru, za bardzo gryzie i drapie, dlatego też będziemy musieli ja trosze izolować od małej jak się urodzi, no chyba że zobacze wielką zmiane na lepsze:) Ale Monia akurat będzie miała do czynienia z psami, także w ogóle nie widze problemu, psy wyczuwają obecność dzieci i potrafią się dostosować bardziej niż kotki.

my mamy psa zwierzęta to nie problem:D

Dziękuję za odpowiedzi które troszkę mnie podbudowały.Ja sama mam psa w domu i uwielbiam psy.Najabrdziej się boję o tchórzofretki które wejdą wszędzie gdzie tylko potrafią na stół na łożko..... załatwiają swoje potrzeby gdziekolwiek im się to podoba byle nie do kuwety i to mnie bardzo przeraża że mogą nawet wejść do łóżeczka naszego dzieciątka i mu coś zrobić;( a do tego ich specyficzny zapach....ychhh mówię wam nie przyjemny trzeba myć podłogę codziennie i naprawdę dbać o czystość a ja nie wiem czy przy maleńkim dziecku będę miała na to czas i to jest mój największy problem. Może wydaje wam się że przesadzam ale naprawde czasami tracę cierpliwość do tych zwierzątek;(

ja mam podobny problem ja osobiscie uwazam ze moga byc psy w domy bo dziecko nauczy sie szacunku ale dziecko musi byc wieksze i juz cos rozumiec. Ja jestem przeciwna i jak tylko bede mogła to napewno rozwiaże ten problem aby psy mialy jak najmniejszy dostep do dziecka. A co jezeli dostanie sie do butelki kła i dziecko sie zdławi? wole uniknać takich sytuacji dopuki dziecko nie skonczy poł roczku. A co do fretek jeżeli śa takie nie okielznane to na twoim miejscu nei wypuszczalabym ich zamknela je w klatce zeby spokojnie sobie siedzialy a psy zostawiła albo po prostu wydala je na czas dopuki dzidzius nie bedzie starszy bo fretki to jednak gryzonie sa chyba :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamlodamama

Witaj. W pierwszych tygodniach ciazy mialam trzy koty,zawsze spalismy razem,ale od kad dowiedzialam sie,ze jestem w ciazy ograniczylam kontakt i odrazu zrobilam badania na chorobie zwierzeca-na szczescie nie jestem chora. Teraz mam jednego kota (niestety dwa zginely) i w normalny sposob do niego podchodze i nie mam po przez to problemu

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
przyszlamlodamama

A jesli chodzi o dzieci i zwierzeta to syn mojego brata od urodzenia mial kontakt z psem i kotem a teraz ma 4latka i nic nie dzieje sie zlego. Oczywiscie musza zwierzaki byc zbadane oraz powinny miec lagodne usposobienie