« Powrót Następne pytanie »

2010-11-15 17:12

|

Niemowlęta

Kryzys laktacyjny czy utrata pokarmu???

Dziewczyny mam mega problem z pokarmem. Dwa dni temu zaczął mi zanikać, być może ze stresu bo mały akurat ciężko przechodził biegunkę. Nie wiem co robić. Popijam herbatkę na laktację i litry innych płynów ale to na nic, zmieniło się tyle że częściej chodzę do toalety. Pierwsze dwa dni musiałam dokarmić maluch sztucznym mlekiem na wieczór, ale wypił tylko 60ml. Dziś cały dzień przystawiam go do piersi i odciągam pokarm (czy raczej resztki) po każdym karmieniu. Efekt jest taki że po butelce (TT) mały nie chce ssać, po strzykawce to samo. Nie wiem czy przetrzymywać go dalej czy podać sztuczne mleko, boję się że go głodzę. Jak myślicie jest sens walczyć o tą laktację czy ona bez względu na wszystko zanika???

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983

Podobno zawsze jest sens i niezwykle rzadko się zdarza żeby nie dało się uratować laktacji jeśli tylko często się przystawia dziecko i pije dużo płynów, jednak stres również ma na to duży wpływ, postaraj sobie zrobić parę dni odpoczynku i zadbać o siebie, żeby ktoś pomógł Ci przy dziecku a laktacja powinna wrócić. Ja straciłam pokarm przez stres i to z dnia na dzień. Wcześniej odciągałam co 2-3 h po 120 ml a po silnym stresie już nawet 30ml nie mogłam z obu piersi odciągnąć, niestety nie miałam nikogo do pomocy więc się w końcu poddałam i zaczęłam sztuczne podawać.

Do pomocy niestety mam tylko do jutra męża bo reszta rodziny jest przeziębiona, więc od środy będę sama-tego się właśnie boję że wtedy wymięknę :(

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky

Ja najpierw miałam kryzys, potem pokarm był tak jak wcześniej, mały jadł po 40 minut z każdej piersi, spadał z wagi i gdy zaczęłam wszystko odciągać okazało się że mam śladowe ilości. Odciągałam nawet co pół godziny i dokarmiałam sztucznym. Po paru dnia w ciągu dnia udało mi się ściągnąć 80 ml a potem nawet 30 ml. Dziś po pokarmie nie ma śladu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iwona82

powalcz troche...WARTO :)...jeśli mały nie płacze ciągle tzn,że go nie głodzisz...i WYLUZUJ....wypij meliske...będzie dobrze, trzymam kciuki :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Zawsze jest sens. A ile Twój synek ma tygodni?

Synek ma 8 tygodni. Nie chcę zapeszać ale chyba jest delikatna poprawa... zauważyłam więcej pokarmu niż wczoraj o tej samej godzinie. Może nie zabraknie do wieczora :)))
Dziewczyny nie wiem dlaczego tak czuję ale dla mnie utrata pokarmu to byłaby moja totalna porażka, tak się nastawiałam na karmienie piersią i tyle się umęczyłam żeby karmić (okropny ból mi to sprawiało do niedawna) że nie przyszło mi do głowy że laktacja nagle może ustać. Do tego ten mój krasnalek dopiero był chory i jest po kuracji antybiotykowej więc nie wyobrażam sobie podawać mu mleka modyfikowanego. Oj mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

No to pewnie masz kryzys laktacyjny.. Za parę dni będziesz zalana mlekiem:) Jeśli tylko będziesz często przystawiać małego do piersi.

Ja miałam to samo. Właśnie jakoś między 6-8 tyg(dokładnie nie pamiętam) a później jakoś ok 12 tyg. Dopiero po trzech miesiącach laktacja się porządnie unormowała. Miałam ciągłe obawy że stracę pokarm, że mam go za mało. Ale mała przybierała na wadzę baaardzo dobrze więc to mnie uspokajało. Druga sprawa to taka, że zdawałam sobie sprawę że każda kobieta jest w stanie wykarmić dziecko, jeśli nie ma żadnych medycznych przeciwwskazań. Czasem tylko trzeba troche bardziej popracować nad "produkcją" pokarmu. Człowiek nie maszyna.. Na wszystko trzeba czasu.