Ja kupilam tydzien po porodzie jak mialam nawal pokarmu i nie moglam z bolu wytrzymac. Teraz uzywam bardzo rzadko ale tobie na przyklad moze nie byc wogole potrzebny wiec z zakupem wstrzymalabym sie ;) zwlaszcza ze nie nalezy do rzeczy najtanszych.

Mi przywiozl narzeczony na drugi dzien by pobudzic sobie lalktacje, bo bylam po cesarce.

ja na wszelki wypadek zaopatrzyłam sie w laktator:P

mi nie był potrzebny. Owszem, nawałpokarmu miałam, ale sama sobie troszeczkę odciągałam, tak lekko do uczucia ulgi. Laktatorem mi się zdawalo, żeo wiele więcej tego schodzi, a jak wiadomo, im więcej odciągasz, tym więcejsię produkuje - to taki mechanizm ;) ale nawał po 3dniach zniknął ;)

nie był mi potrzebny, mały wszystko wypijał - dosłownie 24h na cycu

a ja mialam, bo mleko mi stalo i musialam sciagac bo maly nie byl na cycu. laktator + recznie sciagalam.

wstrzymaj sie do porodu bo może byc nie potrzebny a zawsze maz moze ci dokupic wrazie potrzeby
Ja osobiscie polecam nakładki na sutki (zależy tez jakie je masz- ja mam płaskie i mała nie mogła ich zassac jak było już dużo pokarmu) ale z tym tez można poczekać dwa dni po porodzie karmiłam bez nich ale w trzeciej dobie juz miałyśmy problem :)

ja nie miałam, ale mąż pojechał kupić drugiego dnia po porodzie, żeby pobudzać laktację (mały nie chciał ssać). a potem przydał się przy nawale, potem jak mleko zaczęło zanikać itp. cudowny wynalazek :)