dla mnie tak ! dziecko musi byc w 100% zdrowe ! a katar to jest jednak osłabienie organizmu . ja bym nie szczepiła ! ;)

Poczekaj aż przejdzie, lepiej nie ryzykować. Organizm jest lekko osłabiony i może źle zareagować na szczepionkę .

Sam katar,bez goraczki i innych dolegliwości nie jest przecowskazaniem do szczepienia ( bynajmniej takie zdanie ma większosc pediatrów). W każdym razie przed każdym szczepienoem dziecko jest najpierw badane przez pediatrę i to on stwierdza czy dziecko można zaszczepic czy lepiej jest przeczekać aż całkowicie wyzdrowieje. Mója córka również miala katar i była szczepiona bez zadnych późniejszych skutków ubocznych. Jednak zawsze możesz sama szczepienie przełożyć - Ty najlepiej wiesz czy Twoje dziecko jest zdrowe czy . Dla świętego spokoju możesz przeczekać, bo znając realia -pediatra po zbadaniu nie znajdzie przeciwwskazań do szczepi,bo katar wg nich to nie jest choroba,jednakze jakby nie było organizm jest wówczas osłabiony,wiec po szczepionce reakcja może być różna...

ja bym nie szczepiła tyle się teraz słyszy o tych zasranych szczepieniach. Ostatnio dziecko 6 miesięczne zmarło bo miało kaszelek. Mimo to lekarka zaszczepiła, później miało zapalenie płuc i zmarło.
Ja bym nie szła i na pewno nie pójdę jak będzie dziecko przeziębione.

szczepienie juz za miesiac a ja sie jego cholernie boje przez te wszystkie wiadomości co sie słyszy :/:/

właśnie też się boję :/ cholernie się boję tego szczepienia :( więc chyba przełoze je na inny termin żeby mieć pewnosć że Laila jest w 100 % zdrowa

co do tego kataru przekladaj ! ja bym nie ryzykowala zwlaszcza ze mamy taka zime ze nie zime zarazki nie wyginely ! 

mialam zaznaczyc tak. nie szczepilabym jak maly mialby katar za duzo juz sie nasluchakam ,nie ryzykuj

pytalam o to w zeszłym tygodniu http://40tygodni.pl/Mozna-szczepic-dziecko-z-katarem,111150,2,0 wyszły na to, że pediatra po zbadaniu kazała ją zaszczepić. Narazie nic jej nie jest

Miałam identycznie i pani doktor kazała mi poczekać aż katar minie i dopiero po dwóch tygodniach przyjść do szczepienia. I też tak zrobiłam. Nie ryzykowałabym za nic w świecie.