U mnie było to samo.. Dlatego przesiadłam się na spacerówkę rozkładaną na płasko, z przekładaną rączką. Wtedy mała więcej widziała, ja też ją widziałam, bo można było przełożyć rączkę.. No i problem się rozwiązał.

a ty wiesz kolorku ze ja mam to samo. odkad zaczely sie kilkudniowe przerwy w spacerach przez pogode moj Filip chyba odzwyczail sie od wozka i jeszcze krotki spacer sie nawet uda ale jak dluzszy to masakra. wczoraj poszlam z siostreznicami mojego meza i polowa drogi byla ok ale spowrotem ja musialam niesc go na rekach a mala prowdzilam wozek. tak sie rozdarl ze szok. obawiam sie co bedzie dalej, bo do siadania mu chyba jeszcze daleko.
zreszta moj Filip drze sie nawet jak go klade do zmiany pieluszki a co dopiero kilkudziesiecio minutowy spacer i to jeszcze w opakowaniu.....

u nas było dokładnie tak jak u @moli. tyle ze mój zaczął protesty koło 6miesiąca.

kiedy juz był w tej spacerówce(obrócony w moją strone),po ok.2miesiącach tez zaczeły sie protesty.wtedy hop,spacerówka do przodu i tak jezdzi do dzis.na szczescie bez zadnych buntów

rudejojo no to witaj w klubie. chyba zrobie z głębokiego wózka spacerówke jak radzi mola,oczywiscie na leżąco...zobaczymy czy jej sie spodoba... rudejojo nie martw sie, moja tez beczy jak ją położe, nie lubi leżeć, rączki wiodą prym i jeszcze sobie skacze jak sprężynka;) robi się ciekawie... a na koniec dnia jestem juz taka zmarnowana i padam o 20 jak mucha...

A ja proponuje zmiane na spacerówkę .Mój synek miał 3,5 miesiąca jak przeszedł na spacerókę.Kupiliśmy taką specjalną wkładkę do spacerówki z racji jego wieku i był zachwycony.Dziecko od ok. 3 miesiąa życia zaczyna się interesować wszystkim co się wokół niego dzieje, więc nie dziwmy się.Od tamtej pory synek jest wspaniałym kompanem na spacerach.Rozgląda się dookoła.A jak jest zimno na dworzu to zakładam folię przeciwdeszczową i ma cieplutko.Także radzę rozwarzyć zminę.Córka bęzie coraz gorzej się złościła bo jest coraz większa i jej zainteresowanie otaczającym ją światem będzie rosło.

U mnie tez tak bylo i rowniez lekiem na cale zlo bylo przejscie na spacerowke.

nasza kiedys zasypiała na dworze, a od jakiegos czau oczy ma wielkie jak piłki patrzy usmiecha się, denerwuje ja kombinezon i to, że ma skrępowane ruchy...na chwile pomaga 'krówka' która wisi przy budce...i jeszcze jeżdżenie po nierównościach wtedy udaje się ją uspokić, ale niestety nie na długo. Nasze dzieciaczki coraz bardziej są ciekawe świata :)

kami moja też ma "krówkę", którą mój mąż nazywa pająkiem, ma też miśki ale to już nic nie daje. wkurza się, przed chwilką zrobiłam z głębokiego spacerowy. zobaczymy potem jak pojdziemy na dwor, narazie za bardzo wieje.

to powodzenia życzę oby poskutkowało :-)

ja proponuję zmianę na spacerówkę, mi nawet lekarka mówiła że jesli spacerówka jest rozkłaana na płasko to może być, oby dziecko nie siedziało zgięte tak jak na krześle, trochę pochylone może być