moja to zło wcielone, od kiedy się przeprowadziliśmy. stuknie się odrazu wyje jak szalona, jak coś jej się podoba to rzuca wszystkim, bije nas, mówię żę nie wolno tak i robię 'nunu' jak wyje 'ciś-ciuś' a jak serio wkurza to ignoruje, olewam, idę sobie od niej. jak zrobić coś dobrze, ładnie i w ogóle to bijemy jej brawo i przytulamy, to może coś pomoże. ale nie wiem, innego pomysłu nie mam.

och jakbym czytała opis mojej córki! Niedługo stuknie jej 10 miechów i też ostatnio się zrobiła strasznie nerwowa! Byle co to zaraz krzyk, płacz i wyginanie się do tyłu-aż mnie nerwy czasem biorą bo jak tak robi to dopiero może sobie krzywdę zrobić;/ Ja przeczekuje jej te nerwy albo próbuje uspokajać, łagodnie do niej mówię, biorę na ręce i się uspokaja jakoś. Och te dziewuszyska czasem człowieka potrafią doprowadzić takimi fochami do nerwów ;/ Ja się łudzę że to przejdzie hehe