« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
claire1983

2011-12-07 11:15

|

edyt. 2011-12-07 11:17

|

Edukacja i wychowanie

Moje dziecko idzie do żłobka! Proszę, napiszcie mi drogie mamusie jak to było z Waszymi dziećmi bo ja zaraz umrę z rozpaczy :(

T.j. w temacie.



W poniedziałek idzie do żłobka. Prywatnego, pięknego, nowoczesnego, gdzie jest mało dzieci, mają piękne zabawki, doskonałą opiekę a żłobek cieszy się bardzo dobrą opinią.

Ja jednak zamartwiam się jakby miał co najmniej na inny kontynent lecieć beze mnie..

Boję się, że nigdy nie miał kontaktu z innymi dziećmi, czy nie poczuje się zdradzony kiedy zostanie tam sam? Nagle będzie bidulek bez mamy, babci, znajomych kątów. Po raz pierwszy nie będzie w centrum uwagi całej rodziny i nikt nie zareaguje w sekundę na każdą jego zachciankę.



Boję się że zrobi kupę i przewiną go dopiero po godzinie albo i dlużej.

Boję się że zaraz zarazi się jakąś chorobą.

Boję się, że będzie płakał i nikt go nie przytuli, ze się przewróci i będzie go bolało a nikt go nie ucałuje...

Ja chyba zaraz zwariuję.



Jak to wszystko wygląda w praktyce? Jak jest z waszymi dziećmi? Lubią chodzić do żłobków? Macie jakieś wątpliwości co do tego?



Proszę napiszcie mi coś bo ja na prawdę zaraz osiwieję...
Dodam, że Kacperek ma teraz 15 miesięcy skończone i jest niesamowicie kontaktowy, sam je widelcem, mówi, ze chce mu się pić, jeść, pokazuje co go boli... Może dzięki temu będzie mu łatwiej?

Odpowiedzi

hi ja to mialam ja moja corcia poszla do zerowki jak ja odprowadzilam i wrucilam do domu to ryczalam jak dziecko bylam strasznie przygnebiona czulam sie okropnie czulam ze jestem nie potrzebna a zarazem umieralam ze strachu ze jej sie cos tam stanie amnie nie bedzie meczylam sie tak tydzien potem pogadalam z nauczycielka z zerowki zaproponowala zebym przyszla z mala na pare godzin przez pare dni i tak zrobilam no i bylam w szoku corka wogule nie zwracala owagi ze ja jestem swietnie sobie radzila i bylo mi gluio ale takie poczucie ze nasze dziecko dorasta i poczucie ze jestesmy nie potrzebne to minie badz dumna ze swojego skarba a to ze dorastaja to naturalna zecz

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tera

Ech... no wariuję właśnie dzisiaj, bo jest pierwszy raz na kilka godzin w klubiku- do tej pory był kilka razy po dwie godziny. A do żłobka udało nam się dostać dopiero od stycznia- też piękny, prywatny, ale jak nam się nie spodoba to zostaniemy w klubiku, choć tu kasa większa.

Także, ja wiele nie pomogę, bo dopiero raczkujemy w temacie, ale ja nie o tym chciałam.
(Jak mi napisałaś o zostawianiu dziecka, miałam Ci napisać wiadomość, ale skoro piszesz na forum to odp. tutaj.)

Jak dla mnie to fajnie, że Twoje dziecko idzie do żłobka- jak sobie czytałam nie raz o Twoich przebojach teściową i Jej metodach wychowawczych... Naprawdę miałam ochotę Ci kiedyś napisać, że może lepiej dziecko o żłobka posłać, choć się powstrzymałam, bo wiadomo- komuś to się dobrze radzi, a może nie każdego na to stać, albo jest on zupełnie przeciwny żłobkom...
Jednak, wierz mi trochę się przemęczycie- wiadomo początki ciężkie, ale przynajmniej będziesz spokojna.
To samo było u nas- przecież ja nie dopuszczałam myśli, żeby dziecko do żłobka oddać!
I co się okazało? Wolę posłać dziecko do obcych ludzi niż oddać teściowej!
Babcia przyjechać nie chce, no chyba, żebyśmy jej dziecko oddali na cały tydzień (!), Obraziła się, że do klubiku idzie, ale trudno, wolę płacić nie mała pieniądze obcym ludziom, niżby "kochana mamusia" miałaby mi dziecko wychowywać.

A, takie zamartwianie to normalne (podpowiada mi rozsądek, bo teraz najchętniej dzwoniłabym tam co pół godziny- właśnie idą spać, a ja właśnie tego najbardziej się boję). Jednak dzieci czasem przeżywają to lepiej niż my...
Nam dużo dało to chodzenie po dwie godziny na początku, bo najpierw usilnie trzymał się swojej cioci i nie chciał się Jej puścić, a teraz chodzi już sam, bawi się z dziećmi,i nie boi się, gdy któreś krzyknie (na początku się przestraszał)
I uszy do góry, dzieciom bardziej samodzielnym na pewno jest łatwiej.
No i w grupie dzieci szybciej się uczą- ostatnio Kubuś jak wrócił do domu co chwilę łapał się za nos i uszy, potem mnie i męża- nie wiedzieliśmy o co chodzi. I wiecie co ? Wszystko wyszło na jaw, gdy zaczęliśmy czytać bajki (Nasza zima zła)- szczypie w nosy, szczypie w uszy... :) Ot takie sukcesy :)

Będzie dobrze!

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31

Lenka chodzi od września do państwowego.Czyli mając niecałe 14 miesięcy.Pierwszy miesiąc był katasrofą dla amnie i dla niej.Ja miałam dosyć po pierwszym razie jak ją oddałam w obce ręce i powiedziałam mężowi,że nigdy jej już z takim rykiem nie oddam,miałam komfortową sytuację,że mąż to robi- rano on ją odwoził.Pierwszy miesiąc był płacz jak tylko wyszli z szatni i drzwi z jej grupy się otwierały,panie tłumaczyły,że każde dziecko tak reaguje i potrzeba czasu i rzeczywiście po miesiącu Lena leci sama z szatni,macha papa i leci na salę do zabawek.Nie zdarzyło nam się aby Lena była brudna-bo zazwyczaj mają śliniaki założone,aby pupa była odparzona-jak oddają dziecko to też dają czystego pampersa,jest najedzona.Tyle,że spanie się zmieniło ona tam śpi tylko po obiadku przez 1.5 godzinki a w domku spała 2.5 godzinki 2 razy,chociaż w weekendy staram się narzucić jej mój rytm dnia i jest spoko.Od września była chora raz w październiku-cholerny kaszel no i teraz jest chora-kaszel i katar ale wsumie to nic takiego.Także głowa do góry!i nierozczulaj się przy dziecku jak je będziesz oddawać tylkona pięcie odwracamy się i uciekamy-niestety.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolusia13

Mogę się domyślac co przeżywasz. Fakt, że ja nie oddałam córki do żłobka, ale jak miała niecałe 3 lata sytuacjia zmusiła mnie do wyjazdu za granicę do pracy. Przez pierwsze dwa tygodnie płakałam. W domu i w pracy i na ulicy, jak zobaczyłam mamę z dzieckiem a jeszcze gorzej jak z córeczką. Wiedziałam, że jest pod dobrą opieką moich rodziców, ale ta świadomośc nie zawsze pomagała. Dzwoniłam prawie codziennie...
Teraz żałuję moich decyzji, ale Gabrysia wyrosła na bardzo samodzielną dziewczynkę.

Sądzę, że gdyby była taka możliwośc to mamy spędzały by z dzieciakami cały czas. Ale z drugiej strony dzieci powinny uczyc się samodzielności a żłobki i przedszkola im w tym poamgają. Gabi była w przedszkolu od kiedy skończyła 4 lata i dużo jej to dało.

Nie ma nic gorszego niz oddanie dziecka do prywatnego. Po pierwsze panie te nie są dostatecznie wyksztalcone, po drugie żalują tam jedzenia, po trzecie nikt tego jedzenia nie sprawdza czy ma wszystkie wartosci odzywcze, po czwarte panie uwielbiają się znecać nad takimi maluchami..pierdole? nie! mialam praktyki więc doskonale wiem co się tam robi.

Oddaj do państwowego jak coś. Albo siedz w domu z mlodym zamiast plakac.