Te fałszywe alarmy podobno często się zdarzają, to właśnie jest powód dlaczego nie kupiłem monitora, chyba by mnie to wykończyło psychicznie...

No mnie chyba wykończy. Ale mamy wczesniaczka i podobno lepiej mieć.

miałam monitor dla starszego. Może tak, a może nie, ale chyba uratował życie Piotrusiowi który po szczepieniu miał bezdechy. W ciągu jednej nocy chyba z 15 razy. Wzięłam go na ręce lejącego, a on "lał" się jak woda. Stres, strach, byliśmy na pogotowiu, kilka dni w szpitalu. Taka sytuacja się nie powtórzyła, aż do kolejnego szczepienia. Później zdarzały się sytuacje takie jak opisujesz. Młody spał spokojnie, patrzyłam na niego, a nagle włączał się alarm. Mijały 3-4 sekundy i alarm się wyłączał - tj, albo syn zaczynał oddychać sam z siebie, albo wystraszył go alarm i dlatego zaczął oddychać. Do dziś nie wiem. W każdym razie moim zdaniem ten alarm jest zbyt czuły. Powinien być dłuższy czas po którym się włącza, bo przecież często u takich maluszków są sytuacje takich niegroźnych bezdechów i rodzice bez monitora nawet o tym nie wiedzą.

Dla drugiego synka nie używałam