Ja się staram kontrolować ze względu na dzidzie, ale jak mnie za przeproszeniem wkurwi coś mocno, to już się kontolować tego nie da.. a wtedy lepiej nie podchodzić ;[ Już mi to trochę przeszło, ale na początku ciąży terroryzowałam całą rodzinę, aż się czasami dziwię,że jeszcze mnie lubią ;D

jak jest poważna kłótnia to się wydzieram, chodź bardzo tego nie chce. Ostatnio miałam poważną kłótnie ... mój chłopak mnie wyzywał i oskarżał o najgorsze rzeczy ... w ostateczności udało mi się kontrolować zachowanie od początku powiedziałam mu, żeby się kopnął w głowę i rozłączyłam się poczym się nie odzywałam do niego ale było sporo płaczu co też denerwowało mojego maluszka

ja sie nie kontrolowalam bo czy krzyczymy czy nie to dziecko i tak odczuwa nasze zdenerwowanie. Jak juz sie wykrzyczalam to mi przechodzilo i nie musialam o niczym myslec. Bylam spokojniejsza ;)

zazwyczaj placze ;/

u mnie zawsze się końćzy płaczem- wtedy mi lżej się robi :)))

ja poprostu nie potrafie sie kontrolowac i od kad pamietam bylam krzykliwa i w ciazy tez tak jest :)

Ja nie panuje,krzycze kłoce sie,a potem rozmawiam i przepraszam moja dzidzie..

ucinam gadke, ide sie wykapać, ide sie w łazience rozpłakać, głęboko oddycham. Dwa razy tak wybuchłam, ze az nie mogłam złapac powietrza i troche sie wystraszylam.