Synek zaczal piaty miesiac a ja zaczelam rozszerzanie diety. Z kaszkami juz sie uporalismy i dostaje je na kolacje i na sniadanie, karmie Go lyzeczka - nie sparawia nam to zadnego problemu.
ale przy zupkach jarzynowych zaczyna sie juz inna historia - zaczelismy pierw od marchewki, dyni, ziemniaka - tragedia, cale szczescie nie ma uczulenia ale nie chce jesc. Zaczelam mu podawac zupki i kremy jarzynowe, ale zupelnie nie chce ich jesc - uda mi sie moze dac ze dwie lyzeczki i to wszystko. A placz jest przy tym i lamentowanie okrutne... I tak od ponad tygodnia. Juz mi sie pomysly koncza.. Moze macie jakies porady?

po prostu jeszcze nie jego czas :) poczekaj kilka tygodni a dziecko samo zainteresuje się innym pokarmem. Poza tym ja nie spodziewałabym się że dziecko od razu zje pół słoika obiadku. Raczej byłabym nastawiona na kilka łyżek.

normalka:) a jedynie co moge poradzic to uzbroic sie w cierpliwosc; u nas minelo 2 miesiace poki maly sie przyzwyczail i zaakceptowal zupki; dodam ze moje sa be, i smakuja mu tylko z bobovity; i pamietaj zeby byc konsekwenta i podawac codziennie; uwierz mi znam te krzyki,placz,plucie i ladowanie zupki wszedzie tylko nie w buzi:D

tak jak radzą dziewczyny.Spróbuj znów za jakis czas.Pewnie nie jest na nie jeszcze gotowy;)

może producent słoiczka mu nie pasuje , poprobuj różne firmy , albo sama mu ugotuj zupke , u nas tak było i po 2 tygodniach doszłam dlaczego synkowi nie smakuje :)

Spróbuj zupkę krem podać z butelki,ja tak robię i nie mam problemu.