« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka
katiuszka

2015-03-13 15:19

|

Uwagi i opinie

O szczepionkach jeszcze raz - lekarz kontra przeciwnik szczepionek.

Szczepić czy nie szczepić? To pytanie zadaje sobie wielu rodziców. I z roku na rok coraz większa liczba z nich rezygnuje z farmakologicznej ochrony swoich pociech. Lekarze przestrzegają przed epidemią chorób zakaźnych, a przeciwnicy atakują, że szczepionki mogą doprowadzić nawet do śmierci dziecka.
Krakowski radny Łukasz Wantuch chce skłonić rodziców do szczepienia dzieci. Złożył projekt uchwały, zgodnie z którym do publicznych przedszkoli byłyby przyjmowane tylko te dzieci, których opiekunowie przedstawią zaświadczenie o szczepieniach.

Przeciwnicy szczepionek przekonują, że nie można zmusić rodziców do tego, by farmakologicznie chronili swoje dzieci przed chorobami zakaźnymi. - Obowiązek szczepień wręcz zniechęca ludzi do ich stosowania. Gdyby nie było nakazu, więcej osób by się na nie zdecydowało - mówi WP Krzysztof z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „Stop NOP”. Nie chce podać nazwiska, żeby nie narażać się na kary finansowe za to, że nie szczepi 4,5 rocznego syna.

Stowarzyszenie przekonuje, że nie jest przeciwne szczepionkom, a jedynie w pełni informuje rodziców o ich skutkach. - Lekarze tego nie robią, dlatego ostrzegamy, że u dzieci może wystąpić tzw. odczyn poszczepienny. Od zwykłego zaczerwienienia, po zapalenie ucha środkowego, padaczkę, autyzm, a nawet „śmierć łóżeczkową” - mówi przeciwnik szczepień. Stowarzyszenie przyznaje, że to rodzice zgłaszają takie powikłania, a organizacja nie jest w stanie ich zweryfikować.

- Przypadki powikłań są bardzo sporadyczne. Jeżeli dzieje się coś złego, to zazwyczaj zaczerwienienie wokół miejsca, gdzie igła weszła w skórę. Leki przechodzą wiele badań i kontroli, to niemożliwe, by powodowały śmierć. Nie ma potwierdzenia, że wywołują autyzm czy inne ciężkie choroby, wymieniane przez niektórych rodziców - mówi WP dr Beata Szadkowska-Opasiak, internista.

Jak wynika z oficjalnych danych, w Polsce na 800 tys. dzieci rocznie powikłania po szczepionce ma około tysiąca. Są to najczęściej obrzęki i zaczerwienienia wokół miejsca ukłucia. Tylko 8-10 przypadków jest poważnych.

Przeciwnicy szczepionek uważają, że leki ochronne są bardzo szkodliwe, ponieważ zawierają związki rtęci. - W latach 80. szczepionka była ważna kilka dni. Jeśli w tym czasie jej nie użyto, była niszczona. Teraz lek konserwuje się związkami rtęci, stąd długa data ważności. Ale to truje organizm - mówi Krzysztof z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach „Stop NOP”. Lekarz potwierdza, że niektóre leki zawierają związki rtęci. - Ale są to minimalne ilości, które nie wpływają na zdrowie. To mit - mówi dr Szadkowska-Opasiak.

Stowarzyszenie skupiające przeciwników szczepionek przekonuje, że leki nie są skuteczne, ponieważ zaszczepione osoby też mogą zachorować. - Są badania potwierdzajace, że szczepionka na grypę ma tylko 30 proc. skuteczności - argumentuje Krzysztof. Ale lekarz jest innego zdania. - Skuteczność szczepionek to ok. 95-98 proc. Ale, co ważne, zaszczepiona osoba dużo łagodniej przechodzi chorobę i nie ma powikłań - mówi internista.

Krzysztof z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach nie szczepi swojego 4,5 rocznego syna. - Skuteczniejsze jest zwykłe mycie rąk, właściwa higiena oraz zdrowe odżywianie - mówi. Lekarze popierają takie metody, ale w połączeniu z lekami ochronnymi
..................................................

Czy pomysł krakowskiego radnego się Wam podoba?


75.00%
TAK
25.00%
NIE

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
katiuszka

Krakowski radny Łukasz Wantuch chce skłonić rodziców do szczepienia dzieci. Złożył projekt uchwały, zgodnie z którym do publicznych przedszkoli byłyby przyjmowane tylko te dzieci, których opiekunowie przedstawią zaświadczenie o szczepieniach.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
luthien

Nie rozumiem do końca dlaczego nie przyjmować nieszczepionych dzieci do przedszkoli... No bo przecież to właśnie one są bardziej narażone na choroby i to właśnie rodzice tych dzieci powinni się martwić bardziej jeśli w przedszkolu będzie szalała jakaś infekcja, prawda? Poza tym uważam, że to i tak nic by nie dało, ludzie jeszcze bardziej się zniechęcą, nikt nie lubi jak się ich do czegoś zmusza...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito

Nikt nie dostaje wszystkich szczepień jednego dnia. Dziecko nieszczepione jest zagrożeniem dla młodszego kolegi, który do owego szczepienia jeszcze nie dorósł. Ponadto, im większa ilość dzieci nie jest szczepiona tym większe ryzyko stwarzają dla tych nawet zaszczepionych.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamuska2
We Włoszech zmarło 4letnie dziecko niezaszczepione na odre,rozwinęło się zapalenie opon mózgowych.
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Osobiście nie jestem ani anty szczepienna ani też pro (każdy powinien mieć prawo wyboru)

Ale mam kilka pytań:

- Co z dziećmi które nie mogą być szczepione ze względów zdrowotnych?

- Czy wychowawcy i wszyscy pracownicy przedszkoli są doszczepiani? Jeśli nie, to o co ten cały szum? 

- Czy dzieci nieszczepione siedzą w swoich domach i produkują choroby? 

Twój komentarz