Tu nie ma idealnej pory. Warto jakiekolwiek zasady wprowadzac od urodzenia. Oczywiście drobnymi kroczkami:-) uczysz dziecko kiedy jest noc to się śpi:-) ja teraz uczę małą, że nie wpycha się rąk do buzi podczas jedzenia.:-) tak wyrabiasz sobie autorytet. Nie przez stres tylko delikatnie:-) są takie dzieci, że i tak wejdą Ci na głowę mimo Twoich starań. Pamiętaj, że dziecko najwięcej uczy się przez obserwację rodziców. (Jeżu jak to przemądrzale brzmi;-)) jak tylko dziecko łapie z Tobą kontakt ucz go co wolno-czego nie:-) powodzenia:-)

Ja mysle, ze od urodzenia... byle malymi kroczkami... ja nie mam dzieci... jestem dopiero w pierwszej ciazy, ale mam malenkie siostry i wiem... ze takie nagle wprowadzenie zasad jest dla dziecka zbyt szokujace, a niestety dosc czeste... zazwyczaj zaczyna sie kiedy dziecko idzie do przedszkola... zyje sobie beztrosko do 3 czy 4 roku zycia... a potem sie zaczyna "nie odchodz od stolu", "posprzataj w pokoju", "nie ruszaj tego"... chyba dla doroslego byloby to stresujace...

od samego poczatku... bo juz kilko dniowe malenstwo potrafi tak zmanipulowac rodzicow by byc non stop noszone itp...kazdy z nas wie ze jak dziecko ma sucho jest pojedzone itp a mym musimy cos zrobic to musimy i dziecko musi sie nauczyc zajac same soba.. nom bynajmiej ja tak robilam i nigdy nie mialam problemu z tym by dziecko wizsialo mi na nodze i nie potrafilo sie soba zajac same w pokoju... jesli chodzi o jakis system to u nas nie ma zadnego zadnych kar i nagrud... no dobra kara byla moze 2-3 razy ale to juz przy typowych buntach

to idzie od urodzenia..wraz z dorastaniem dziecka..tak mi sie wydaje..i im dziecko starsze i rozumniejsze tym konsekwencje za czyn odpowiednie sie wyciaga..chociaz wiadomo z konsekwencja bywa róznie hyhy