« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
polkon
polkon

2012-11-14 09:27

|

Pozostałe

Odwiedziny po porodzie

Jak to u Was było po narodzinach maleństwa ? Miałyście tabuny ludzi przewalających się przez Wasz dom ? Czy odmawiałyście, jak ktoś wpraszał się aby zobaczyć maleństwo ? Wiadomo, że każdy by chciał zobaczyć, ja tam nikomu bronić nie będę, ale trochę uciążliwe pewnie jak się zaraz tyle ludzi zapowiada ? Jeśli odmawiałyście to w jaki sposób ?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karola25

dobre pytanie!!! podpinam się pod nie :-)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Po prostu jak ktoś chciał wpaść na odwiedziny to mówiłam, że nie, bo mały jest jeszcze za mały, a ja chcę odpocząć i dojść do siebie

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mousi

przez pierwsze 2-3 tygodnie mialam ochote na swiety spokoj, zadnych wizyt bo poczatki z malenstwem i chcialam odpoczac kiedy tylko sie dalo. Potem dalam znak mezowi ze ok, jestem gotowa na wizyty i kilka dni pozniej odwiedzila nas tesciowa, siostra meza ze szwagrem a potem to jakos poszlo, raz na jakis czas ktos odwiedzal :) i dobrze ze nie zwalalali sie masowo bo nie wiem czy bym to wytrzymala :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606

U mnie byli tylko dziadkowie i jedna przyjaciółka. Przy nich mogłam swobodnie leżeć, a oni zrobili wszystko przy sobie :) Reszcie mówiłam, że przez dwa tyg. zapoznajemy się ze sobą i dopiero po tym czasie zapraszamy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

no a u mnie juz w dniu wypisu było 7 osób :) mialam tabuny ludzi ale naszczescie na krótko .

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nijka

u mnie tego samego dnia co wróciłam ze szpitala przyszło sporo ludzi, zrobiłam małą kolacyjkę, pomógł mi mój i moja mama. Pokazałam małą i zaniosłam ja do pokoiku do łóżeczka, więc każdy był zadowolony, bo oni widzieli córkę moją a ja uniknęłam codziennych pojedynczych długich wizyt

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
albercik195

Mnie wkurzało najbardziej to jak to kobietki z mojej i męża rodziny pchały się kąpać dziecko niby z pomocą:/Jednej mało dziecko z przewijaka nie spadło.Druga bardzo mądra zakładała ciuchy na lewą stronę bo szwy uwierają,a trzecia odwrotnie zakładała pampersy:(No myślałam że wylewu dostanę.Każda dostała po jednej szansie później już sami kąpaliśmy.A goście też w buciorach w kurtkach prosto z mrozu do łóżeczka,jak zwracałam im uwagę to słyszałam nie przesadzaj:(Koszmar ale tym razem będę mądrzejsza i będę pozwalać na wizyty dopiero po dwóch tygodniach:D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Do mnie na szczęście tylko pierwszego dnia każdy \"zajrzał\" (mieszkam w wielorodzinnym domu) ale dosłownie na sekundę z prezentem i tyle. I chwała im za to. W szpitalu odwiedzał mnie tylko mąż i za to też chwała - potrzebowałam spokoju, naprawdę... przez pierwszy miesiąc baaardzo potrzebowałam spokoju.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jola91

w szpitalu odwiedzał nas tylko mąż, bo rodzice nie mieli jak, bo do późna pracują, a teściowie mieszkają daleko, ale dzień po powrocie ze szpitala teściowie i szwagier z rodzinką przyjechali na chwilę, wpadli jak po ogień, nawet herbatki nie chcieli (a mieszkają 120km od nas), ale zapowiedzieli, że w weekend przyjadą na dłuższą chwilę z drugą częścią rodzinki, moi rodzice też chcą przyjechać tylko nie wiedzą kiedy ;P