Nic "tam" nie trzeba robić. Procedura jest ta sama jak u dziewczynek, myjesz od siusiaka do ppupy, nigdy odwrotnie. Musisz pamiętać żeby zawsze umyć pod jajkami i dokładnie siusiaka. Nic nie naciągasz, nie ściągasz bo napletek do 3 t=roku życia jest naturalnie przyklejony i można tylko zaszkodzić dziecku. Przy nieuważnym i zbyt mocnym naciąganiu możesz narobić ran i blizn (widziałam to nie raz, pracowałam na noworodkowym). Także myjesz żeby było wszędzie czysto i to wszystko. :)

Na pewno spotkasz na swojej drodze pielęgniarki i pediatrów zalecających delikatne ściąganie napletka, ale osobiście nie radzę. Jak Synuś będzie miał problem se stulejką to zrobią kilkuminutowy zabieg po 4-5 roku życia i po problemie a jak TY będziesz próbowała "na siłe" coś robić możesz zaszkodzić chłopcu na całe życie. Zaraz mamy mnie zjadą, że lekarze mówią co innego itp. Ale pracowałam z maleńkimi dziećmi, wiem jak to wygląda i widziałam ile krzywdy (nieświadomie) robią mamusie swoim dzieciom.

po całym dniu w srodeczku jest serek wiec nie wyobrażam sobie aby lekko nie sciagac skorki oczywiście ze nic na sile. przy kapieli jasna sprawa

Ja nie odciągam nic, bo tylko można krzywdę zrobić. Potem blizny bolą i chłopczyk w dorosłym życiu może mieć problemy ze sprawami intymnymi. A tak naprawdę przewijanie jest proste. Trzeba tylko pilnować dokładnego wycierania pod jajeczkami i obok nich. No i uważać na niespodziewane 'strzały'. Moje szczęście nie raz obsikało mnie, siebie albo łóżeczko.

mnie polozne mowily te doswiadczone ze nie trzeba nic robic,myc mozna od siurka do pupy i na odwrot a reszta taka sama jak u dziewczynek :)