Miala 2 latka. Bardzo chciala isc do przedszkola, ja bylam pewna obaw. Siedzialam 4h w kawiarni blisko przedszkola czekajac na telefon, ktory nie zadzwonil!!! Pola byla zachwycona dziecmi i prżedszkolem. Nie chciala isc do domu.

Udalo sie bez placzu choć miny zadowolonej nie mial jak szedł z szatni do sali z Pania, której nie zna. Bardziej sie martwie ze teraz siedzi gdzies w kacie i placze

płakała jak szalona, jak nie moje dziecko. Nawet jak się wywali to tak nie płacze. Była przerażona i zagubiona.

Za godzinę biegnę ją odebrać.

drugiego dnia płakała 

Nie miała czasu się nawet ze mną pożegnać :P

Nawet sie nie obrocil tylko pobiegl od razu do dzieci

Troszke popłakał jak sie obudził. Był niewyspany i obrażony, że budze go tak wczesnie ale jak juz wyszlismy z domu to w podskokach do przedszkola, a o 15.00 jak przyszłam po niego to usłyszałam: "tak wczesnie? już idziemy do domu?" Był zachwycony i oby tak dalej :)