« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamcia20
mamcia20

2011-07-22 14:51

|

Poród i Połóg

Poród- jak to się zaczęło?

Zastanawia mnie jak to się zaczęło u Was? Kiedy i gdzie złapały Was bóle? W jakim momencie udałyście się do szpitala? Czy jak Wam wody odeszły czy jak się bóle zaczęły?
Moja siostra miała okropne bóle, zgłosiła się na pogotowie, a pielęgniarka ją zaczęła krytykować, mówiła, że jakby każda tak 2tyg przed porodem panikowała to by sale mieli przepełnione.. I faktycznie urodziła po 2 tygodniach.

Ja bym chciała uniknąć podobnej sytuacji:)
Kiedy poznać, że to TEN moment, a nie tylko np, skurcze przepowiadające?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aneta31

Ja dostałam bóli takich mocnych,które powtarzały się co raz częściej a odstępy były między nimi krótsze.Mimo kąpieli nie ustępowały więc wiedziałam,że to ten czas:))

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marcysiaaa20

ból przed porodem jest tak silny że w życiu go nie przegapisz...nie wiesz co masz ze sobą zrobić czy siedzieć czy leżeć czy stać...przynajmniej ja tak miałam ...ja po odejściu wód w szpitalu urodziłam po 40 min...:)...
a skurcze miałam 2 doby...a na 3 dzień dopiero urodziłam ...z tym że robiły się one coraz silniejsze i częstsze.. ja też strasznie zaczęłam krwawić 12 godz przed porodem...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamcia20

Ostatniego momentu wiem, że się przegapić nie da:)
Ja się tylko boję, żeby nie spanikować za wcześnie;/

Też się bałam jak cholera że przegapię poród :) I podobnie jak Twoja siostra byłam na pogotowiu 2, a może nawet 3 razy. I byłam pewna że się zaczyna. Wtedy kiedy na prawdę się zaczęło - odeszły mi wody. I bardzo dobrze, bo pewnie już bym nie wierzyła, że to TO i urodziłabym w domu. Niby nie da się przegapić tego momentu, ale ja do końca chyba nie miałam takich skurczów jak potrzeba. Po szczegóły zapraszam na bloga (grudzień 2010) :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiktoria25

pierwszy miałam wywoływany bo synusiowi sie nie spieszyło , za to córci spieszyło sie za bardzo-już od połowy ciąży a nawet zaraz na samym poczatku ale udalo się donosić do terminu dzieki wąłsciwej opiece :))
W nocy dostalam tak mocnego kopniaka od córci,ze myślałam,ze sie posikałam,poczułam wilgoć, po kilkunastu minutach okazało się,ze to wody, zanim przyjechała karetka dostałam w klika minut bóli partych i mało brakowało a bym urodziła w domu,wiec nie masz co sie bać,ze spanikujesz Za wczesnie. Lepiej dmuchac na zimne-oczywiście mozna pomylić,wiec sprawdż,czy przejdą po kąpieli w ciepłej wodzie,powinna je wyciszyć jeśli tak tzn,ze to fałszywy alarm. Odstępami czasowymi radzę sie nie sugerować, bo w moim przypadku nie było żadnej regularnosci skurczy, dwa lub trzy krzyzowe i odrazu parte szok-ale tak czasem bywa. A połozne mają zakichany obowiazek przyjać i sprawdzić co sie dzieje-jeśli fałszywy alarm to grzecznie wrócisz do domku-one od tego tam są! Nie bój się zgłosić nawet gdy nie masz pewnosci. Pozdrawiam

A ja miałam bóle z krzyża dzień przed porodem i jak siadałam to czułam ucisk jakby w odbycie. Ale teraz już wiem że to była głowa dziecka która ustawiła się w kanał rodny i czułam tak bardzo to przy siadaniu. I pojechałam do szpitala myśląc że już się zaczeło. Zrobili mi ktg. Zero skurczy. Podali jakiegoś czopka i na drugi dzień wywołali poród przez oksytocynę. Sama też nie wiedziałam jak wyglądają skurcze więc jak dostałam bóli z krzyża to myślałam że to już to. Dziwi mnie tylko że jak zaczynają się skurcze samoistnie to są takie długie przerwy 15,10,5min mi jak podali oksytocynę to skurcze były już co 3min ale to żadna przerwa dla mnie nie była więc chciałabym przy drugim dziecku aby poród sam się zaczął.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anetamoc45

Oba porody zaczely sie w nocy, nie mialam watpliwosci, ze to juz. Do szpitala jechalam przy skurczach co 3minuty. I jak sie okazalo w obu przypadkach z 10cm rozwarciem

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
listopadowa

2 dni po terminie na ktg gin stwierdził nadczynność macicy i kazał zostać na oddziale-bo niby COŚ MOŻE sie zaczynać. ja jak to ja,nie zgodziłam się.
wróciłam do domu-wysprzątałam na błysk.
i zaczęły mi się sączyć wody :D.to było przed 14. przed 15 mąż wrócił do domu,zjedliśmy obiad itd. koło 17-18 byłam już w szpitalu. o 19 (zaczęła działać koło 20 tnz wtedy pojawiły się jakieś sensowne skurcze,robiło się rozwarcie itd)kroplówka i o 23:45 mały na świece.

skurcze zaczęły się dopiero po oksy,przyjechałam z rozwarciem 0,5cm czyli prawie zerowym heh

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziara8115

Tego bolu nie dalo sie w moim przypadku porownac z przepowiadajacymi skurczami. BOlal brzuch coraz mocniej, do tego stopnia, ze zamieralam na moment skurczu. Wtedy wiedzialam, ze czas jechac ;)
w zadnym przypadku (dwa porody) nie odeszly mi wczesniej wody ani czop...
Tylko bol brzucha...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ksiezniczkam

Heh u mnie sie nie zaczelo :) Mialam porod wywolywany, wiec do wszystkiego bylam krok po kroku przygotowywana :)