była jedna.
Pogrążona w bólu, wykończona oczywiście wrzeszczę wniebogłosy( Nie miałam rozwarcia ale miałam takie bóle, ze hoho) leżę na boku by trochę sobie ulżyć. Mój K ciągle był przy mnie. Podchodzi położna i mówi " Marta nie drzyj się tak bo Ci chłop ucieknie" ja na to odwróciłam głowę w stronę K i z demonicznym tonem powiedziałam " A by K***a tylko spróbował!!" Położna wzrok na K. K patrzy na położną i ledwo wytrzymali by nie wybuchnąć smiechem. Ponoć mój głos i wyraz twarzy był iście groteskowy

hehe u nas była też jedna taka:
ja już bole krzyżowe mega bolesne,jęczę, stękam...poszłam z mężem pod prysznic, oparłam się o ścianę a on mnie polewał wodą po plecach...leje...leje...i nagle bum i dostałam w łeb metalową rurą, która trzymała parawan od prysznica, mąż się na niej oparł i się urwała:) o jeju jak on mnie przepraszał:) ale tak mnie bolały plecy, że tylko krzyczałam " dobra, dobra lej dalej na plecy!!!!!"

o albo jeszcze jedna śmieszna rzecz to była taka, że bylismy na sali rodzinnej sami i mąż tak chodził zaglądał wszedzie i stał taki stolik na kółkach z różnymi narzędziami...mąż wziął którys do ręki i ogląda po chwili rzuca nim i krzyczy "jezuuu one są używane!!!" hahahahaha ale biegał szukał mydła zeby ręce umyc:)

Najpierw leżałam w sali z innymi dziewczynami ale jak sie zaczeły skurcze to dostalam swoja sale. Wtedy zadzwoniłam do meza ze ma przyjechac bo sie zaczyna. Później opowiadał ze wszedl na ta sale gdzie te dziewczyny patrzy i szuka mnie a tam wszystkie leżą,włosy rozczochrane, stekające z grymasem na twarzy...biedulek w nerwach usiadł koło jakies dziewczyny z podobnymi włosami do moich i gada cos do niej ;D dopiero połozna mu mowi ze czekam obok :)