Ja jak załatwiałam chrzest dla Wojtka to trafiałam w kancelarii na takiego buca , że klekajcie narody. Najpierw nie ta data, przyjść za tydzień bo za wcześnie przyszłam, później zabrakło mu jakiegoś absurdalnego dokumentu , ktorego nigdy nie trzeba było . Wmawiał min, że na stronie www jest o tym wzmianka , a że akurat siedział przed komputerem poprosiłam żeby pokazał gdzie . Baaaardzo szybko wyłączył cały internet i powiedział że się spieszy na msze. W koncu poszłam do zachrystii po mszy i przy wszystkich , którzy tam byli zapytałam czy teraz może przyjąć moje zgłoszenie chrztu czy dalej ma jakiś problem. Buraka spalił i nagle wszystko zapisał . Przylazl Do nas w tym roku po kolędzie. Mega żenada. Zapytał męża czy śpimy razem w łóżku czy się nie mieści bo wysoki . A jak zaczal przedrzeźniać Hanki stres niby w żartach, to wstałam i podziękowałam za wizytę .
Za to u Męża w małym miesteczku proboszcz trzyma pałeczkę od x lat i takie problemy z pochówkiem czy chrztem to norma, dopóki nie wyciągniesz gruubej kasy :/

Współczuję pogrzebu. To przykre że nawet jak ktoś umiera księża potrafią robić problemy. U mojej parafii to standard. Proboszcz ma babę o której wszyscy wiedzą, a sam z ambony grzmi na temat seksu bez ślubu. Przy pierwszym Chrzcie mieliśmy z nim ogromne problemy. Przy zapisie nie było problemu, ale tuż przed uroczystością powiedział nam tyle przykrych słów, że moja noga w tym kościele nigdy więcej nie postała. Nie podobało mu się imie syna, dosłownie nas wyszydził. Brak ślubu też był na tapecie. Rodzina z daleka przyjechała, mieliśmy już zamówione przyjęcie w restauracji, tylko dlatego zacisnęłam zęby i nie wyszłam z dzieckiem z kościoła. Teraz żałuję, ale wtedy płacząc nie myślałam o urazie tylko o sakramencie. Chcąc złożyć pozew o zniewagę WSZYSCY adwokaci w naszym mieście mi odmówili zasłaniając się tym że należą do tej parafii. Biskup natomiast przyjaźni się z nim i pewnie wyśmiałby nasze żale.. Po kilku dniach cali w nerwach poszliśmy do niego. Na jego szczęście nie zastaliśmy. Jestem zniesmaczona całą tą sytuacją. Księża myślą że są ponad ludźmi.. Przy drugim Chrzcie pojechaliśmy do parafii mojego Ł. Zostaliśmy przyjęci z otwartymi ramionami. Bez ślubu. Bez papierków. Kasę dałam z chęcią i w podziękowaniu za piękną uroczystość. I wiecie? To był najpiękniejszy dzień w życiu mojej małej rodziny.

U nas ksiądz jest bezproblemowy ale to odpowiednik kosztuje 350zl chrzest, pogrzeb podobno 700zl plus 200zl organista. Szok! Ale problemów nie robi.

Przy chrzcie pierwszej córki nie mieliśmy ślubu. Pierwsza wizyta u księdza trafiliśmy bardzo super ksiądz był miły żartował. Trzeba było umówić się na kolejną w celu załatwienia wszystkich formalności. Poszłam sama i... trafiłam na takiego buca że szkoda gadać. Powiedział że nie ochrzci nam dziecka bo ślubu nie mamy. Że czemu ślubu nie wzieliśmy do tej pory? Na moją odpowiedź że księdzu trzeba tyle dać i kasy nie mamy odpowiedział że nawet za darmo udzieli nam tego sakramentu. I dalej gadka że nie ochrzci. Prawie się popłakałam serio w tamtym momencie nie wiedziałam co mówić normalnie. Ostatecznie zapisał, chrzest się odbył i z trzech rodzin tylko jedna była po ślubie. Nie ma co wspominać.

Daria cóż za subtelny masz cennik! W mojej rodzinnej parafii pogrzeb kosztuje 1300 i miał podnieść do 1500 bo on musi później wiązanki często wywozić. Ślub też 1500. Chrzest nie orientuje się. Teraz zmienił się proboszcz ale cóż cennik pewnie pozostał ten sam...

Książ rzada 10% za wartość nagrobku u męża w parafii. Jeśli stawiasz płytę a 200zl za to że grób jest powiększony w dół. Dodatkowo za miejsce krore już jest zajęte przez praprabsbcie i tam leży teść teraz. Nic tylko być księdzem...

Książ rzada 10% za wartość nagrobku u męża w parafii. Jeśli stawiasz płytę a 200zl za to że grób jest powiększony w dół. Dodatkowo za miejsce krore już jest zajęte przez praprabsbcie i tam leży teść teraz. Nic tylko być księdzem...

Można rzec, że u nas jest tanio :)