« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dominika84
dominika84

2011-03-28 11:35

|

Niemowlęta

Przygotowanie dziecka do rozlaki z mama..

I zbliza sie niestety nieuchronnie czas mojego powrotu na aplikacje.. Zacznie sie co najgorsze od mojego wyjazdu na 5 dni na zjad do Krakowa.. No i teraz pytanie za 100 punktow.. Jak lepiej zrobic.. Czy juz przyzwyczajac Tomka do mojej nieobecnosci i znikac na jakis czas z domu (calodniowe zakupy, wyjazd do noc np do brata) czy wrecz przeciwnie byc z nim? Specjaliscie maja dwie teorie, jedna taka, ze zeby zmniejszyc dziecku traume, lepiej go przyzwyczajac, a druga, ze umysl dziecka jest jeszcze za malo rozwiniety, zeby pokojarzyc tego fakty i tak naprawde kazdorazowe dluzsze znikniecia bedzie dla niego duzym klopotem i wyjechac tylko wtedy kiedy bedzie to konieczne..? A jak Wam drogie mamy tak intuicyjnie sie wydaje? Bo skoro specjalisci nie maja jednego naukwogo zdania to trzeba poszukac rozwiazania w emocjach i wlasnie naszej kobeicej intuicji? jak Wy byscie zrobily na moim miejscu? Rowniez dziekuje z odpowiedzi :)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

To ja powiem jak moja siostra to robiła. Wychodziła z domu najpierw na krótko- na zakupy, do fryzjera, ale co ważne nie robiła żadnych pożegnań, całowania, machania, po prostu mówiła, że wychodzi. Chodzi o to, żeby dziecku wychodzenie mamy nie kojarzyło się z jakąś wyjątkową sytuacją, jakimś dziwnym wydarzeniem. Wracała po godzinie, witała się czule i się bawili. I tak robiła przez jakiś czas, z tym że wychodziła na coraz dłużej i cały czas bez specjalnego pożegnania. Od czasu do czasy przynosiła też jakąś zabawkę, albo coś pysznego. Na pewno najgorszą metodą jest wymykanie się z domu po kryjomu, lub robienie scen- żegnania, machania, całowania. Dzieciak wtedy myśli, ze dzieje się coś strasznego.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia30

Zgadzam się z fantasmą,przyzwyczajać powoli i bez większych scen rozstania.U nas się sprawdziło (z tym starszym)Znam mamy co robią sceny,papa, buzi buzi,mama idzie ale przyjdzie itp itd lub co gorsza nie rozstają się z dzieckiem w ogóle i nagle muszą zniknąć na dłużej wtedy dla dziecka to jest dramat.Następnym razem wyjść już matce nie da.
Powodzenia życzę )

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mola

Chyba u każdego jest inaczej.. Bo jak ja wychodzę to robię "papa" i jakoś moje dziecko z tego powodu nie rozpacza.. Normalnie zostaje w domu i nie ma w tym żadnego problemu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria

Zwykłe "papa" to normalne. Ale niektóre matki zanim wyjdą to wylewają morze łez, godzinę się z dzieckiem rozstają, obiecują, że wrócą, całują jakby to było ich ostatnie spotkanie. Wtedy dziecko ma poczucie zagrożenia, że coś się złego szykuje. Mam znajomą, która nawet jak do kibla idzie to swojemu synowi musi to wyjaśniać i go prosić i przekupywać, żeby chwilę na nią poczekał.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

mola, chyba chodzi o robienie szumu wokół wyjścia, jakby się na miesiac wyjeżdzało. ja też zawsze robię papa, z uśmiechem na ustach, a nie szklankami w oczach.
ja bym wyszła na trochę i sprawdzała, jak mały zareaguje. nie wiem, dominika, jak często wcześniej wychodziłaś i jak reagował.