mój synek ma azs i skazę, wiec praktycznie mało je z nami, ale myślę, ze ja bym robiła tak, ze te przyprawy, które można sobie nasypać na talerzu, to do garnka bym ich nie dawała lub w małych ilościach. typu sól, pieprz, papryka.

Mój synek już od dłuższego czasu je to co my. Zresztą on tylko jak zobaczy że my coś wcinamy pozostawia swoje zabawki i już otwiera dzioba. staram się nie przesadzać z solą, no i np. kotleta schabowego czy pierś kurczaka daję mu bez panierki z bułki tartej. Tak to je wszystko. Takie słoiczkowe obiadki średnio mu wchodzą. Zje od święta.

Em3 tylko ja własnie sobie nie wyobrażam nie posolonych ziemniaków:)Nie zjem inaczej!!

Córka zaczęła podjadać obiady od nas jak miała jakieś 6-7-8 miesięcy. Oczywiście stopniowo. Najpierw dostawała gotowane warzywa z obiadu makaronik i taki lżejsze rzeczy. Natomiast jeśli o przyprawy chodzi to ja nie lubię dużo i kiedy podaję obiad to magi pieprz i sól zawsze są na stole i każdy sobie doprawia jeśli ma ochotę. teraz ma 14 miesięcy i je już wszysciutko to co my. Ale zawsze używałam przypraw- tylko mniej.

no tak... ja ziemniaków nie jem, więc nie mam problemu ;) myślę że jak zje lekko osolone, to nic mu nie będzie :)

moje szkraby mają prawie 13 miesięcy i już od kilku jedzą prawie wszystko to co my... oczywiście prawie bo nic smażonego w panierce (panierke im ściągam) i że u nas w domu uwielbiamy dobrze przyprawione dania to jak robie obiadek to zanim przyprawie do końca to trochę im odlewam/ odkładam żeby tych ostrych przypraw aż tyle nie jedli;)