Między moimi chlopcami jest prawie 2 lata roznicy, mlodszy ma obecnie 8 mcy. Uwielbia starszego brata i juz chcialby się z nim na swoj sposob bawić. Za to starszy omija go szerokim łukiem. Odbiera mu zabawki tylko po to, zeby maly ich nie mial. Najbardziej mnie drazni teściowa, ktora przy kazdej okazji zmusza starszego, zeby dal buzi malemu, a starszak sie broni rękami i nogami. Tłumaczę zeby go zostawiła, bo takie kochanie na sile to tylko pogorszy sprawę. Złości sie, kiedy nie mogę z nim sie bawić, bo zajmuje sie malym. Nie znosi, kiedy maly dotyka go w jakikolwiek sposob, odpycha od siebie jego nozki. Tłumaczę mu , ze tak nie wolno, ze Antos go kocha, ale tak naprawdę czekam az mu to minie. Nic z tym i tak nie moge zrobic

U mnie nie było żadnej zazdrości. Wszystko zależy od tego jakie jest dziecko. Nie ma reguły że wszystkie są zazdrosne. No i oczywiście starszemu trzeba poświęcać tak samo dużo uwagi jak niemowlakowi.

Pierdzielenie, nie wiem dlaczego ludzie tak lubią się straszyć, moja córka nie jest w ogóle zazdrosna i nigdy nie była, traktuję je mniej więcej tak samo i jest dobrze :) Rozumie, że jest czas kiedy muszę się zająć młodszą, nakarmić, przebrać, itd. Najważniejsza jest rozmowa ;)

U nas starszy 2dni tak pokazywał że jest zazdrosny-pierwszy to brał smoczka (zamkniętego)do buzi,udawał dzidzi i nawet chciał pierś ciągnąć,a na drugi chodził i specjalnie piszczał koło łóżeczka małego jak tylko zasnął ;)...tak naprawdę to jemu zazdrość ukazała się dopiero po roku w przedszkolu (często udawał że jest dzidzią i np próbował jeść palcami itp)i właśnie dlatego stwierdziliśmy z paniami że to reakcja na to że pojawił się brat tylko ze spóźnionym zapłonem...ale minęło i to;)

U mnie jest różnica 3 lat i jest super. Córcia nie jest zazdrosna a pomaga kocha braciszka.

u nas jest ponad 5 lat i córka zachowuje się jak na razie super. Nie okazuje zazdrości,chętnie pomaga i interesuje się siostrą,oby tak dalej. Tyle że, starsza w każdej wolnej chwili tule ,całuje,bawię się z nią i chwale jaka jest grzeczna i pomocna.