« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
madziaa20
madziaa20

2012-09-21 23:36

|

edyt. 2012-09-21 23:51

|

Pozostałe

Pytanie w ogóle z innej beczki... Studia. POMOCY!!!

Mam dylemat... Jestem na rozdrożu ;/



Dostałam się na UP w Poznaniu (niestacjonarnie). Cieszyłam się jak nigdy. Zawsze marzyłam o tym aby pójść studiować w innym mieście. Termin porodu mam na koniec pazdziernika. I teraz tak... Dostałam stypednium socjalne niestety w wysokości 300zł które przeznaczę na opłatę czesnego. :( Trzeba dojażdzać dwa razy w miesiącu na zjazdy weekendowe, trzeba gdzieś mieszkać, trzeba coś jeść. z mieszkaniem nie ma problemów bo już sobie załatwiłam niskim kosztem. Niestety kase i tak trzeba będzie wydać na dojazd i jedzonko... AA no i od lutego stracę te stypendium socjalne, bo syt. finansowa rodziców uległa poprawie. Więc aby opłacić studia i całą reszte muszę od wiosny iść do pracy... Niestety jestem pewna że nie pogodzę dziecka, nauki w innym mieście i pracy nawet na 1/4 etatu...

Ten sam kierunek jest u mnie w mieście co wiąże się z brakiem konieczności spania po za domem i opłatami związanymi z dojazdem. Po za tym na tej uczelni (WSB Gorzów) studiuje dobra kuzynka mojego narzeczonego która służy pomocą... Już za tydzien pierwszy zjazd a ja nie wiem czy spróbować w tym Poznaniu, unosić się ambicją i marzeniami czy jednak spojrzeć realnie na sytuację (kasa, dziecko) i iść do Gorzowa... Tyle, że w Gorzowie już byłam zapisana itp, ale kilka dni temu poszłam z rezygnacją. Nie wiem teraz czy przyjeliby mnie bez problemu, czy też znowu musiałabym płacić wpisowe itp...

POMOCY....

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sleepingsun

Dziewczyno obudź się i pomyśl realnie! Masz ten sam kierunek pod nosem! Ja nie miałam wyboru idąc na studia, musiałam iść do innego miasta. Poszłam na studia dzienne (zawsze chciałam uciec z mojego miasteczka). Nie byłam wtedy w ciąży ani nie musiałam pracować, ale przeżyłam koszmar, bo byłam tam zupełnie sama. Dopiero tam doceniłam to moje małe gówniane miasteczko. Gdybym miała wybierać po raz kolejny, poszłabym na studia zaoczne i to jak najbliżej domu.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marynia

akurat jeśli chodzi o pedagogikę i pracę w szkole, to wierz mi, nikt nie patrzy gdzie kto kończył...jak nie ma się znajomości, to o pracy w szkole można pomarzyć...smutne ale prawdziwe.:/ Poza tym, to i tak tylko studia zaoczne. Za moich czasów "dostać" lub "nie dostać" to się można było na dzienne, na zaoczne brali prawie wszystkich aplikantów, więc zlituj się i nie gadaj o jakichś wielkich naukowych aspiracjach.

ja żebym miała możliwość studiować u siebie to bym na pewno się przeniosła ale muszę jeździć 200 km z dzieckiem bo nigdzie nie ma tego kierunku bliżej a zostało mi tylko 1,5 roku więc nie zrezygnuję... ale gdyby w Ełku otworzyli mój kierunek to bez wachania bym posza

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

Jak pójdziesz do dziekanatu ( bądź sekretariatu) i powiesz jaka sytuacja to na pewno dowiesz się, że nie ma problemu.

Tak jak napisała Marynia, studia zaoczne proszą się o studenta... u mnie na UJocie nawet nie ma zaocznego licencjata, bo chciałam się przenieść na zaoczne - pani w sekretariacie wyśmiała mnie "studia pedagogiczne zaoczne, chyba pani żartuje?!" a na UP już są zaoczne... więc siedzę na urlopie...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
maartuchaa

akurat jeśli chodzi o pedagogikę i pracę w szkole, to wierz mi, nikt nie patrzy gdzie kto kończył...jak nie ma się znajomości, to o pracy w szkole można pomarzyć...smutne ale prawdziwe.:/ Poza tym, to i tak tylko studia zaoczne. Za moich czasów "dostać" lub "nie dostać" to się można było na dzienne, na zaoczne brali prawie wszystkich aplikantów, więc zlituj się i nie gadaj o jakichś wielkich naukowych aspiracjach.
racja

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilka87

Teraz sobie zrób spokojnie w Twoim mieście, a na uzupełniające magisterskie idź na lepszą uczelnię, maleństwo podrośnie, będzie łatwiej, wiem sama po sobie.
Powodzenia i pamiętaj, DASZ RADĘ

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana

Teraz sobie zrób spokojnie w Twoim mieście, a na uzupełniające magisterskie idź na lepszą uczelnię, maleństwo podrośnie, będzie łatwiej, wiem sama po sobie.
Powodzenia i pamiętaj, DASZ RADĘ
I to jest chyba najlepszy pomysł. Ja uważam, że uczelnia jest ważna i pracodawca zwraca na to uwagę mając wybór. Dlatego drugi stopień warto zrobić na lepszej uczelni a teraz daj sobie czas i warunki zarówno na naukę jak i dziecko.

A dojazdy nie dość, że kosztują, to są męczące i zabierają masę czasu - zwłaszcza jak jeździsz pociągiem czy autobusem. Nieraz mi się zdarzało, że musiałam po kilka godzin czekać na pociąg bo takie mamy kiepskie połączenia. Później jeździłam samochodem ze względu na ciążę ale to z kolei było uciążliwe finansowo.