może kość mu " pyknęła " jak czasem u dorosłego, źle naskoczyła pyknięcie. Nie mógłby raczej sobie nic zrobić i nie płakać. Nie martw sie ;]

powiem ci tak. jak byłam niemowlakiem, gdy lekarz wyjmował mnie z matki, szarpnął za mocno mnie za nóżki i usunął mnie z barków.(To najlepszy przykład żeby ci wytłumaczyć)czyli jednym słowem panewka końci biodrowej zmieniła położenie względem kości miednicy. Z/g na to,że połączenia kostno stawowe u niemowlaków są bardzo miękkie dochodzi do takiego stanu. Czasami u dorosłych osób, wybija się kość z swojego miejsca powodując ból, oraz ogranicza ruchomość stawu(np powybujane palce u sportowców). U mnie np.mama zorientowała się dość późno. Jeszcze kilka tygodni, a skończyłabym na wózku. Można usunąć dziecko na wiele sposobów, np nieumiejętnie trzymając, ubirając itp. Oznakami usunięcia zazwyczaj jest nadmierna płaczliwość dziecka z nieokreślonej przyczyny, gdy np złożysz nóżki(to samo dotyczy rączek) tak żeby dotykały się piętami, i jedna z pięt jest o kilka mm lub cm przesunięta w stosunku do drugiej możesz być pewna że to właśnie to. Leczy się to na dwa sposoby. Jednym jest pójście do kręgarza aby dziecko nastawił, tak jak nastawia się np kręgosłup. Można też iść do lekarza, ale on wsadzi niemowlaka w szynę usztywniającą i każe ją nosić przez jakies 2-3 miesięcy. Jeżeli w ogóle zorientuje się-co to jest-bo z tym bywa różnie. jeżeli dziecko się usunie, to może w przyszłości mieć problemy w obrębie tego stawu w którym jest usunięte.

pluska!! nie chcialam dac Ci 'minusa' za Twoją odp, kliknelo sie przypadkiem, cholera :)

chrrrrupnelo ostro, ale wszystko ok. :)