zwykle koło 7 mleko.
na sniadanko kanapki:z serkiem topionym,wędlinką(chuda,polecam z biedronki w plasterkach,95%mięska,kurczakowa albo indykowa),z nutellą,z pasztecikiem,niekiedy z samym masełkiem.czasem serek wiejski z bułką,albo bułeczka maślana z masełkiem.

tyle że mój ma 14mies,więc i pole popisu(menu)mam większe

Mój też ma 14 miesięcy i nie bardzo mam z nim pole do popisu bo jada niewiele stałych pokarmów. Dlatego na śniadanie daję mu kaszkę (różne rodzaje) a kanapkę czasem dodatkowo jak sama jem śniadanie, bo wyrywa mi z rąk, ale nie mogę powiedzieć żeby to było jedzenie. Dopiero niedawno udało mu się przełknąć żółty ser i to musiał być taki kruchy żeby się rozpuścił w buzi. Mam z nim trochę przechlapane, bo papek też już raczej nie chce, tarte jabłko mu nie przejdzie ale jak dostaje jabłko w kawałku to je gryzie i wypluwa.

To, co reszcie rodziny.
Czyli wszystko mozliwe, co na sniadanie zjesc mozna.
Kanapki... z roznymi pastami, serem, jakiem itd.
Omlet badz jajecznica, placuszki badz nalesniki.
Budyniek badz ryz na mleku. Platki kukurydzine badz müsli na mleku badz jogurcie.
No mloda (za tydzien skonczy 17 miechow) je wszystko to, co my... w sumie od samego poczatku, czyli odkad skonczyla 10 m-cy.

I tu sie wali teoria, ze dziecko bedace dlugo na cycu nie umie grysc i odrzuca nowe smaki. Mloda 10 m-cy na cycu, potem od razu pokarmy stale i je wszystko... :) Od poczatku pokarmy stale, z gryzieniem zero problemow, dlawila sie raz w zyciu, jak dostala ciacho, bo przykleilo jej sie do przelyku... poza tym nigdy wiecej. Kaszek niemowlecych nawet nie ruszyla... od poczatku chciala karmic sie sama... i jesc to, co reszta rodziny.

* taki maly offtopic.