« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
angela202
angela202

2010-09-23 12:58

|

Pozostałe

Sama nie znaczy samotna?

czy tutaj są jeszcze jakieś samotne kobiety w ciąży które zostawił facet?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
inkaaa

angelaaa. ;p wiesz jaka jest moja sytuacja..
Sama, ale nie ciężarna...
Baboo dasz radę.! ;** Dobrze o tym wiesz.. a co do hmm wiesz czego..To zadziałaj z planem ;) Buźka . | ;*

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emonika26

wprawdzie nie jestem samotna,dzieci tez mam, w ciazy jestem,ale moim zdaniem samotna mama to nic zlego.najwazniejsza jest ta mala istotka,a na prawdziwa milosc przyjdzie jeszcze czas.pamietaj ze masz dla kogo zyc.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agi234

Ja wprawdzie nie jestem samotna, ale osoba mi bliska, przyjaciółka, została na lodzie kiedy była w ciąży, facet niedojrzały, odwrócił się od niej, było ciężko, ale Jej rodzice pomogli jak potrafili, i jak jej córeczka miała kilka miesięcy, Ona poznała fajnego faceta, który zaopiekował się nią i Jej dzieckiem.
A 'tatuś biologiczny' nagle się pojawił, ale ona powiedziała 'spadaj', o tyle dobrze,że dziecko nie miało jago nazwiska, bo była niepełnoletnia kiedy urodziła. A teraz są na prawdę szczęśliwą rodziną, wzięli ślub i planują drugie dziecko, bo mała ma już 5 latek.
Zmierzam do tego, że ludzie w trudnych sytuacjach nie mogą się poddawać, na pewno spotkasz kogoś odpowiedniego, kto się Wami zaopiekuje, i da to czego nie potrafił albo nie chciał 'pseudotata'.
Uszy do góry, na pewno będzie dobrze, jeśli masz w porządku rodziców, to na pewno sobie poradzisz.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
em3
em3

ja rozstałam się z facetem w 7 miesiącu ciąży. to była moja decyzja. jak czytałam że ciaża jest "czasem radosnego oczekiwania" to szlag mnie trafiał, bo dla mnie to pasmo niewyobrażalnego bólu i stresu. ale stwierdziłam, że jak on nie potrafi być partnerem i ojcem, jak byłam w ciaży, to nie ma co liczyć, zę to się po porodzie zmieni.
odechciewało się zyć. ale potem pojawiał się jeden dzień bez płaczu w tygodniu, potem wiecej i wiecej.
nie było łatwo. dalej nie jest. nie chodzę w niedziele na spacery z synkiem, bo jak widzę spacerujące mamy i taty z dziećmi, to mnie rozrywa, że Marcinowi nie mogę tego samego zafundować. nie myślałam, ze pragnienie, by moje dziecko miało ojca i ból z powodu, zę tak nie jest, będzie tak silny. ciekawa jestem, czy inne dziewczyny też tak to przeżywają.
ale dajemy radę. i jest coraz lepiej :)