Kilkakrotnie dawałam wpisy na temat mojej tesciowej która bardzo miesza w zyciu moim i męża... odrzuciła mnie juz na wstepie zanim sie pobralismy, a naszego synka wogole nie widziała... to tak w skrocie, wczoraj był pogrzeb w rodzinie mojego meza wiec pojechalismy, zlozylismy kondolencje cioci wujkowi itp ktorzy licza sie z nami a my z nimi nikt oprocz matki mojego meza tak nas zle nie traktuje jak ona choc złego nic jej nie zrobilismy, ale do czego zmierzam wychodzac z cmenatarza podeszlismy do niej babci i jego siostry ktore stały nie daleko nas , dochodzac do nich odwrociły sie wszystkie do mnie dup..... i zwrociły sie tylko do mojego meza , nie odpowiadajac na moje dzień dobry... zero rekacji zero rozmowy nic!! wmurowało mnie w ziemię , gula płaczu staneła mi w gardle , ludzie wkoło znajomi patrza się na nas a one dały do zrozumienia że jestem dla nich obcą osobą!! pokazały ze zrobiłam im coś najgorszego w zyciu upokorzyły mnie tak ze do dzisiaj mam ciarki na sobie , mocno to przezyłam i ubolewam nad tym ze tak naprawde nic im nie zrobiłam!!! tym bardziej ze jak tesciowa była wyjechana to babcia i dziadek rozmawiali z nami normalnie nawet bylismy ich odwiedzic i było nie najgorzej znow gdy tesciowa wrociła z zagranicy teraz to nawet babcia mojego meza tak sie wczoraj zachowała! jak wy byscie sie zachowały?? miałam ochote wykrzyczec jej ze kultura wymaga zeby odpowiedziec dzien dobry i nie odwracac sie dupą , ale pociagnełam meza za reke i odeszlismy , moj maz był w szoku i jest mu przykro że tak nas potraktowali , teraz załuje że nie powiedziałam to co o niej mysle i to jak sie zachowała! co byscie zrobiły?